Ojrzyński: Szpakowski trafił do szpitala. Jest podejrzenie, że on i Szymusik nie zagrają do końca sezonu
Korona Kielce wygrała pierwszy mecz na wiosnę. Żółto-czerwoni pokonali 2:1 Resovię Rzeszów, po bramkach Jacka Podgórskiego i Dawida Błanika. Po tym szczęśliwym meczu trener kielczan przyniósł jednak niepokojące informacje dotyczące staniu zdrowia swoich podopiecznych.
Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce: Można odetchnąć, wreszcie mamy te trzy punkty. Straciliśmy bramkę po lekkim będzie, tam był też drobny faul. Wrzutki gości był posyłane w nasze pole karne z dużą częstotliwością, gorąco było zwłaszcza w końcówce. Walczyliśmy heroicznie. Mamy jedno wstrząśnienie mózgu, a nasz zawodnik wylądował w szpitalu. To jest nasza walka. Jestem pełen podziwu za to, ponieważ chłopcy do końca grali ze świadomością, że brakuje już zmian.
Zawsze łatwiej gra się po zwycięstwie, więc może teraz zejdzie z nas ciśnienie. Przyjdzie nam wystąpić już w piątek, dlatego szybko musimy się zregenerować. Wszystko od jutra będziemy robić pod lidera - Miedź Legnica. Pojedziemy tam po 3 punkty.
Do szpitala po tym meczu trafił Marcin Szpakowski, który ma wstrząśnienie mózgu. Nie kojarzył pewnych faktów, jest podejrzenie, że on i Grzegorz Szymusik nie zagrają do końca sezonu. Teraz działa adrenalina, zobaczymy co okaże się w poniedziałek. Nie chcę być złym prorokiem - informuje.
fot. Grzegorz Ksel