Pyłypczuk na wojnie: Serhijej jest we Lwowie, bezpieczny
Jeszcze nie tak dawno Serhijej Pyłypczuk strzelał bramki dla Korony Kielce. Dziś jest gotów z karabinem w ręku bronić swojego kraju. – Według moich informacji, Serhijej jest obecnie we Lwowie. Jest bezpieczny. Jego rodzina, żona oraz syn są w Kielcach. Dziecko ma trenować w naszej akademii – zdradza Daria Wollenberg, dyrektor ds. marketingu i komunikacji w kieleckim klubie.
Z uwagi na dekret prezydenta Ukrainy, mówiącym o obowiązkowym wcieleniu do armii mężczyzn w przedziale wiekowym 18-60, Pyłypczuk został w Ukrainie. – Każdy ma dostać karabin i strzelać, strzelać, tylko do kogo? Mam wielu przyjaciół w Rosji. To też są ludzie – mówił w wywiadzie z tvpsport.pl.
Strach pomyśleć, że jeszcze dwa tygodnie temu były piłkarz Korony wykonywał normalnie obowiązki trenera drużyny młodzieżowej Metalista Charków, prowadząc podopiecznych w turnieju rozrywanym w ukraińskiej Winnicy. To właśnie tam zastała ich wojna.
Jak już informowaliśmy, młodzi zawodnicy znaleźli schronienie w stolicy województwa świętokrzyskiego. – Chłopcy przyjechali do nas w poniedziałek. Cztery osoby były już tu od tygodnia, goszczeni przez zaprzyjaźnioną firmę transportową. Jest to 29 osób: 20 chłopców i 9 kobiet, w tym 7 mam. Zapewniliśmy im dach nad głową i wyżywienie. Na bieżąco dostarczamy wszystkie potrzebne rzeczy. Przyjechali tutaj z dwiema parami skarpetek. Teraz ich cała drużyna będzie trenować w SMS-ie Nowiny pod okiem naszych trenerów – mówi Wollenberg.
Nie oznacza to jednak, iż ci gracze zostaną wcieleni w szeregi Akademii Korony Kielce, czy nowińskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. – Nie chcemy im tego robić. To jest jedna drużyna, są razem od wielu lat. Nie chcemy ich przypisywać do Akademii Korony. Oni mają być nadal Metalistem Charków. My tylko zapewniamy treningi w ich gronie z naszym trenerem.
fot. Paula Duda