1. liga wraca do gry. W sobotę na murawę wybiegnie Korona Kielce
Oczekiwanie dobiegło końca. Rozgrywki Fortuna 1. Ligi wznawiają swój bieg po 80-dniowej przerwie, rozpoczynając ostateczną batalię na dwóch głównych frontach - awansu i spadku. Już w sobotę spotkanie drużyn posiadających dwa przeciwstawne cele na zbliżające się trzy miesiące rywalizacji.
Zmagania na zapleczu PKO Ekstraklasy inaugurował mecz Zagłębia Sosnowiec z Odrą Opole. Na piątek zaplanowano również potyczkę renomowanych ekip oraz głównego oponenta Korony Kielce w walce o awans. O 20:45 Widzew Łódź podejmie na własnym boisku Arkę Gdynia.
Kielczanie wrócą do gry następnego dnia. Do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjedzie zespół, który okupuje miejsce w strefie spadkowej i na wiosnę zrobi wszystko, aby uciec spod stryczka. - To zawsze niebezpieczny rywal. Każdego trzeba szanować. Każdy w piłce może wygrać, zwłaszcza, że to drużyna broniąca się przed spadkiem, a takie zespoły na wiosnę są najgroźniejsze - mówił na konferencji prasowej Leszek Ojrzyński.
W przeddzień sobotniej rywalizacji Stomil wzmocnił pozycję bramkarza. W najbliższym czasie bezpieczeństwo między słupkami ma zapewniać, wypożyczony z Legii Warszawa, 19-letni Kacper Tobiasz, który pod nieobecność Artura Boruca rozegrał w bieżącej kampanii 4 spotkania w najwyższej klasie rozrywkowej.
To drugi tej zimy transfer golkipera do stolicy Warmii. Pod koniec stycznia szeregi 16. zespołu 1. ligi zasilił Dominik Budziński, były zawodnik Sandecji Nowy Sącz. Łącznie olsztynianie zakontraktowali w zimowym okienku aż 8 nowych graczy. Najciekawiej zapowiada się transfer reprezentanta Haiti, Kevina Lafrance. 32-letni stoper ma w swoim CV występy w takich klubach jak AEL Limassol czy APOEL Nikozja, które poprzedził 3-letni pobyt w Polsce - w barwach Widzewa Łódź, Miedzi Legnica i Chrobrego Głogów.
Początek sobotniego spotkania o godz. 12:40. - Mam nadzieję, że jak najwięcej kibiców będzie nam pomagać. Zawsze czuło się tu powiem pozytywnej energii. Zostało nam 7 meczów u siebie, z pomocą publiki będzie łatwiejsze tu punktować - przekonywał trener kielczan.
fot. Mateusz Kaleta