Jedziemy spełnić swój obowiązek. Wiemy, że będzie ciężko, bo jeszcze nigdy tam nie wygraliśmy
Łomża Viva Kielce wraca na parkiety Ligi Mistrzów po porażce w Paryżu, jednak ciągle jako lider grupy B. Już w najbliższy czwartek kielczanie powalczą o umocnienie się na czele stawki, podejmując na wyjeździe FC Porto.
- Tego przeciwnika nie możemy lekceważyć, chociaż są niżej w tabeli. Wyglądają lepiej, niż punktują. Grają bardzo fajny handball. W obronie mają silnych, sprawnych zawodników. W ataku pozycyjnym grają kombinacyjnie, szybko. To, że przegrali z PSG dziesięcioma bramkami nie znaczy, że są od nich o klasę gorsi. Po prostu mieli słabszą skuteczność – ocenia Krzysztof Lijewski.
Potyczką w Portugalii zawodnicy Talanta Dujshebaeva zakończą zmagania na niwie europejskiej w 2021 roku. - Jedziemy spełnić swój obowiązek, czyli rozegrać dobry mecz i zdobyć dwa punkty. Wiemy, że będzie ciężko, bo jeszcze nigdy tam nie wygraliśmy – przyznaje.
Bieżący sezon w wykonaniu zawodników z Półwyspu Iberyjskiego, w porównaniu do ostatnich kampanii w europejskiej elicie, wypada niezwykle blado. Portugalczycy, z pięcioma punktami na koncie, zajmują dopiero 7. lokatę w stawce i na ten moment są poza strefą gwarantującą udział w dalszej fazie rozgrywek. - Dla nich to kolejny sezon w Lidze Mistrzów. Przeciwnicy nauczyli się tej drużyny, podchodzą do niej z większym szacunkiem. To normalne, że jest im trudniej. Odeszło od nich kilku zawodników, mam na myśli przede wszystkim Andre Gomesa i Miguela Martinsa. Ale nawet bez nich, dalej są groźni, szczególnie przed swoją publicznością. Musimy być przygotowani na ciężki mecz. Nie możemy mieć podejścia - jesteśmy liderem, łatwo wygrali. To prosta droga do problemów. Zrobimy wszystko, aby w końcu tam wygrać – zapewnia.
Początek meczu 10. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów pomiędzy FC Porto a Łomża Vive Kielce, w czwartek o godz. 20:45.
fot. Patryk Ptak