Tetelewski: Za pierwszą połowę można nas chwalić, ale za drugą trzeba zganić
Suzuki Korona Handball Kielce wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w Superlidze kobiet. Zawodniczki z Kielc rozegrały świetną pierwszą połowę w starciu z Eurobud JKS Jarosław, ale w drugiej części nie utrzymały dobrej dyspozycji. – Wygrywać do przerwy, to nie znaczy wygrać cały mecz. W drugiej połowie było zbyt dużo nieskuteczności – ocenia Paweł Tetelewski.
W grę kielczanek ponownie wkradały się proste błędy, które zaważyły na wyniku spotkania. – Za szybko oddawaliśmy rzuty, to nie były przygotowane pozycję. To przekładało się na kontrataki rywalek, które szybko odskoczyły na pięć, sześć bramek i później wszystko kontrolowały – mówi Tetelewski.
- Za pierwszą połowę można nas chwalić, ale za drugą trzeba ganić – kończy trener Korony Handball.
Do przebiegu meczu odniosła się również najlepsza zawodniczka Korony Handball Kielce Magda Więckowska – Zagrałyśmy bardzo fajną pierwszą połowę. Pokazałyśmy, że potrafimy grać też z takimi mocnymi rywalami. W drugiej połowie było dużo błędów. Rywalki przeszły na 5:1. Jeżeli robi się kroki, czy złe podania, to trudno o odniesienie zwycięstwa – ocenia Więckowska.
Przez tą porażkę Suzuki Korona Handball Kielce zakończyła pierwszą z czterech rund PGNiG Superligi zaledwie z jednym punktem. Patrząc na obecną formę kielczanek zespół Pawła Tetelewskiego może mieć duży problem z pozostaniem w elicie. Zawodniczki Korony Handball Kielce jednak się nie poddają i zapowiadają walkę o punkty w kolejnej części sezonu.
- Jest ciężko. Nie tak to sobie wyobrażałyśmy, bo było parę spotkań w naszym zasięgu. Nie składamy jednak broni i wszędzie będziemy walczyć – mówi rozgrywająca Suzuki Korony Handball Kielce.
Kolejny mecz kielczanki rozegrają 31 października, o godz. 18:30. Przeciwnikiem Korony Handball będzie MKS FunFloor Perła Lublin.
fot. Maciej Urban