Danek: Końcówki w pierwszej lidze są zwariowane
Po szalonej końcówce Korona Kielce tylko zremisowała z beniaminkiem Fortuna 1. Ligi Górnikiem Polkowice 2:2. Kielczanie zaprezentowali się poniżej oczekiwań, a końcówka dostarczyła z obu stron prawdziwą wymianę ciosów. Były bramki i czerwone kartki. - Bardzo żałujemy, że nie wywozimy stąd trzech punktów - nie ukrywa Adrian Danek, strzelec jednej z bramek dla żółto-czerwonych.
Kielczanie zaprezentowali się na tle beniaminka poniżej oczekiwań. W pierwszej połowie grali słabo i zasłużenie przegrywali po bramce Mateusza Piątkowskiego "do szatni", w 45. minucie spotkania. Piłkarze Dominika Nowaka wrócili do gry w ostatnim kwadransie - najpierw do remisu doprowadził Adrian Danek, a potem prowadzenie Koronie dał Jacek Podgórski. Po czerwonej karce dla gospodarzy wydawało się, że to Korona jest o krok bliżej od zwycięstwa, ale w doliczonym czasie gry remis Górnikowi przypieczętował Kajetan Szmyt. Na dodatek za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Piotr Malarczyk.
- Bramka cieszy, ale najważniejsze jest dobro całego zespołu. Bardzo chcieliśmy wywieźć stąd trzy punkty. Taki był nasz główny cel. Nie możemy się załamywać, ale bardzo żałujemy, że nie wygraliśmy - przyznaje Adrian Danek.
Dla Korony jest to już szósty mecz z rzędu bez zwycięstwa w Fortuna 1. Lidze.
- Zabrakło spokoju w końcówce. Wyszliśmy z dołka, prowadziliśmy 2:1 i gdybyśmy utrzymali piłkę z przodu, to byłby klucz. Końcówki meczów w pierwszej lidze są zwariowane - kwituje piłkarz Korony.
W następnej kolejce żółto-czerwoni podejmą na swoim stadionie Odrę Opole, a spotkanie zostanie rozegrane w piątek o godz. 20:30.
fot: Grzegorz Ksel