Nie mogę skakać, ani zmieniać gwałtownie kierunku biegu, ale staram się pomóc drużynie
Łomża Vive Kielce odniosła czwarte z rzędu zwycięstwo w rozgrywkach EHF Champions League. Zawodnicy Tałanta Dujszebajewa, w dobrym stylu pokonali drużynę z Porto. – Mimo braku mocnego początku i tak kontrolowaliśmy wynik. Byliśmy skuteczni w ataku i konsekwentni w obronie – mówi Tomasz Gębala.
Zawodnik Łomży Vive nie miał łatwej przeprawy w obronie z rosłymi zawodnikami Porto. – Było z kim powalczyć, ale w każdym zespole znajdziemy kogoś, kto waży jakieś 120 kilogramów i z którym trzeba się po prostu pobić na boisku. To jest czarna robota, ale wiem, że to jest moje zadanie w tym momencie i to wykonuje – twierdzi kielecki szczypiornista.
Środowy mecz był toczony w szalonym tempie. W samej pierwszej połowie zawodnicy klubu ze stolicy województwa świętokrzyskiego oddali trzydzieści rzutów na bramkę rywala, a łączenie w tym spotkaniu padły aż 72 bramki. – Bywały gorsze mecze, jak gramy trochę w ataku to jeszcze jest okej. Bywały mecze, że zbiegałem szybko do obrony sprintem i potem szybko sprintem wracałem, nie miałem czasu na odpoczynek – ocenia 25-latek.
– Tak było w zeszłym sezonie z Vardarem, gdzie biegaliśmy ciągle do kontry i szybko kończyliśmy akcje. Po takich sprintach często się bardziej męczyłem, niż grając atak/obrona – kontynuuje.
Rozgrywający Łomży Vive Kielce nie może obecnie pokazać pełni potencjału przez towarzyszącą mu kontuzję. Po rundzie jesiennej zawodnik przejdzie zabieg artroskopii kolana. – Jest taka jedna kontuzja przeciążeniowa, która mi narastała od dłuższego czasu. Przeciążyliśmy to lewe kolano i zobaczymy, jak to się będzie rozwijało. Teraz jak widzicie gram wszystko, tylko nie mogę skakać i gwałtownie zmieniać kierunku biegu, żeby nie obciążać kola, ale staram się pomóc zespołowi jak mogę – mówi Gębala.
Kontuzja będzie jednak miała swoje poważne konsekwencje. Tomasz Gębala nie pojedzie na Mistrzostwa Europy odbywające się na Słowacji i Węgrzech. – Jest to duży koszt, ale nawet jakbym się teraz położył na stół operacyjny, to bym nie zdążył na mistrzostwa, więc to jest po prostu chłodna kalkulacja, co się bardziej opłaca zarówno dla kadry ja i dla klubu – kończy rozgrywający Vive.
Kolejny mecz zawodnicy Łomży Vive Kielce rozegrają 24 października, o godz. 17:15, a ich rywalem będzie MMTS Kwidzyn.
Fot. Patryk Ptak