Kosztowna strata punktów. Suzuki Korona Handball słabsza od sąsiada w tabeli
Początek i pierwsza połowa spotkania zwiastowały duże emocje. Ale w drugiej kieleckie szczypiornistki zagrały już znacznie słabiej i musiały pogodzić się z kolejną porażką w PGNiG Superlidze. Suzuki Korona Handball Kielce może bardzo żałować meczu z EKS-em Start Elbląg. Porażka 31:37 sprawia, że podopieczne Pawła Tetelewskiego wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w elicie i do bezpiecznego miejsca tracą już sześć punktów.
Kibice zgromadzeni w Elblągu mogli zobaczyć wiele bramek. Świadczyło to nie tylko o aktywnej grze obu zespołów w ataku, licznych kontratakach, ale też dziurawej obronie obu drużyn.
Zawodniczki od samego początku weszły na wysokie obroty i narzuciły mocne tempo. Kielczanki rozpoczęły od prowadznia 2:0, ale potem na parkiecie obserwowaliśmy wymianę ciosów i grę gol za gol.
Przez wiele minut gra była bardzo wyrównana, a elblążankom dawała się we znaki szczególnie Magda Więckowska, która bombardowała bramkę przeciwniczek rzutami z drugiej linii. Suzuki Korona Handball układała swoje ataki w grze pozycyjnej, z kolei gospodynie przyspieszały i starały się wykańczać akcje po szybkich wznowieniach i kontratakach.
Choć w pierwszej odsłonie kielecka drużyna zanotowała tylko 58% skuteczności, w niczym nie ustępowała przeciwniczkom i rozgrywała zacięte, wyrównane spotkanie. Ciekawie było w końcówce pierwszej części meczu - w 26. minucie kielczanki zmarnowały dwie akcje z rzędu, a to spowodowało, że elbążanki wyszły na trzybramkowe prowadzenie. Impas pod koniec pierwszej połowy przełamała Magda Więckowska, która zdobyła bramkę nr 15 dla Suzuki Korony Handball. To właśnie ta zawodniczka była najlepszą w całym spotkaniu. Zdobyła jedenaście bramek. Najskuteczniejsza w zespole gospodarzy Paulina Kopańska rzuciła osiem razy.
Ostatnie dwie minuty pierwszej części należaly do kieleckiego zespołu, który zdołał zmniejszyć stratę, zdobywając dwie bramki z rzędu. Równo z syreną do pustej bramki trafiła Katarzyna Grabarczyk, a gospodynie zeszły do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu.
Jednak to było tyle pozytywów, bo druga połowa w wykonaniu Suzuki Korony Handball Kielce była znacznie słabsza. Zawodniczki z Elbląga powiększyły swoją przewagę i w 40. minucie prowadziły już 26:21. Podopieczne Pawła Tetelewskiego miały problemy z grą w ataku i w obronie, zmarnowały m. in. doskonałą sytuację sam na sam po kontrze.
W zespole kielczanek ciężar gry na siebie często brała Honorata Gruszczyńska, ale po dwóch dobrych interwencjach Chojnackiej, w 48. minucie gospodynie zdobyły bramkę nr 30, prowadząc 30:24.
W końcówce beniaminek z Kielc nie był w stanie odwrócić już losów meczu, a młoda drużyna z Elbląga grała ambitnie i kontrolowała wynik spotkania. EKS Start Elbląg pokonał Suzuki Koronę Handball 37:31.
Dla kieleckiej drużyny to szósta porażka w tym sezonie. Kielczanki mają na koncie jeden punkt - zdobyty w przegranym po karnych meczu z Piotrcovią.
EKS Start Elbląg - Suzuki Korona Handball Kielce 37:31 (18:17)
Suzuki Korona Handball: Hibner, Chodakowska, Chojnacka - Pękala, Gruszczyńska 5, Czekala, Więckowska 11, Rosińska, Grabarczyk 3, Kędzior 3, Zimnicka 2, Gliwińska, Staszewska, Jasińska 3, Kowalczyk 4
fot: Patryk Ptak