Na Ukrainę przez Turcję. Łomża Vive jedzie daleko i nie może się potknąć
Już w poniedziałek piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce wyruszyli w podróż na Ukrainę, gdzie w środę czeka ich starcie z mistrzem tego kraju - Motorem Zaporoże. Żółto-biało-niebiescy poszukają drugiego zwycięstwa w Lidze Mistrzów i nie mogą sobie pozwolić na potknięcie. Jak dotąd Łomża Vive jeszcze nigdy w tych rozgrywkach z Motorem nie przegrała, wygrała natomiast pięć razy, jedno spotkanie zakończyło się remisem.
Teraz sytuacja była wyjątkowa, bo kielczanie polecieli do Zaporoża okrężną drogą, z przesiadką w Turcji. - Lecimy ponad 14 godzin. Do tego zawsze trudniej się gra na wyjeździe, niż w domu - nie ukrywa przed tym spotkaniem Arciom Karaliok.
Ukraińska drużyna, tak jak Łomża Vive, ma na swoim koncie zwycięstwo i jedną porażkę. W pierwszej serii gier Motor pokonał FC Porto 30:27, a w drugiej uległ na wyjeździe Barcelonie 25:36.
Kielczanie chcą nie powtórzyć wpadki z pierwszego wyjazdu, kiedy przegrali z Dinamem Bukareszt 29:32.
- Jesteśmy dobrze przygotowani. To początek sezonu, wszyscy są zdrowi. Najważniejsze będzie nie tyle forma fizyczna, co przygotownaie mentalne w głowie - nie ukrywa Arciom Karaliok.
– Motor zasiliło czterech-pięciu nowych zawodników. Mniej więcej znamy ich umiejętności. Staram się oglądać ich mecze, bo gra tam kilku moich kolegów z reprezentacji Białorusi. Dobrze współpracują z kołowym, teraz jest też nowy trener, z którym grają totalnie inną piłkę ręczną - opisuje przeciwnika Białorusin.
Środowe spotkanie Motor Zaporoże - Łomża Vive Kielce rozpocznie się o godz. 18:45.
fot: Patryk Ptak