Łomża Vive Kielce gra z Grupą Azoty Tarnów o siedemnasty w historii Puchar Polski
W niedzielę Łomża Vive Kielce stanie przed szansą zdobycia pierwszego trofeum w tym sezonie. Żółto-biało-niebiescy zagrają o dwunasty z rzędu i siedemnasty w historii Puchar Polski. Do starcia z Grupą Azoty Tarnów przystępują jako murowany faworyt.
Droga mistrzów Polski do finału była krótka. Kielczanie zaczęli grę w półfinale, gdzie po dramaturgii wyeliminowali Orlen Wisłę Płock. W drodze do Kalisza Grupa Azoty Tarnów musiała pokonać SMS ZPRP Kielce, Torus Wybrzeże Gdańsk i Zagłębie Lubin. A teraz dla tarnowian zadanie będzie najtrudniejsze z możliwych.
– Jeszcze nigdy nie zdobyłem żadnego pucharu w seniorskiej karierze. To prestiżowy mecz. Czujemy radość, że możemy zagrać w finale o wysoką stawkę – mówi przed finałem Michał Olejniczak.
W lidze podopieczni Tałanta Dujszebajewa odnieśli z Grupą Azoty Tarnów dwa wysokie zwycięstwa: 37:26 i 31:20. W niedzielę też będą kandydatem do tytułu. - Finał rządzi się swoimi prawami - odpiera Arkadiusz Moryto.
– To bardzo dobry zespół, a ich pozycja w tabeli nie odzwierciedla potencjału jakim dysponują. Mają dwóch kluczowych zawodników z Japonii, na których musimy uważać - zwraca uwagę Olejniczak. 23-letni Rennosuke Tokuda zmierza w tym sezonie po koronę króla strzelców PGNiG Superligi - ma na koncie 148 bramek. 20-letni Shuichi Yoshida trafił w lidze 64 razy.
W niedzielnym finale Łomże Vive Kielce poprowadzi Krzysztof Lijewski. Tałant Dujszebajew spotkanie obejrzy z wysokości trybun, co będzie pierwszym z sześciu meczów zawieszenia, jakie otrzymał za swoje zachowanie w meczu z Orlen Wisłą Płock w półfinale.
Niedzielny finał w "Kalisz Arenie" rozpocznie się o godz. 20:00.
fot: Patryk Ptak