Kolejny triumf Łomży Vive. Mistrzostwo jest już blisko
Zawodnicy Łomży Vive skończą sezon przynajmniej na drugim miejscu. Kielczanie w piątek pokonali na wyjeździe Chrobrego Głogów 31:20.
Łomża Vive przyjechała do Głogowa bez kilku kontuzjowanych zawodników, brakowało Angela Fernandeza, Branko Vujovicia, Tomasza Gębali, Haukura Thrastarsona oraz Daniela Dujshebaeva. Nie było też Mateusza Korneckiego, a duet w bramce tworzyli Andreas Wolff i Miłosz Wałach. Gospodarze zagrali bez Dawida Przysieka.
Kielczanie rozpoczęli w bardzo mocnym składzie. Co ciekawie, w obronie grali systemem 5-1 z wysuniętym Arkadiuszem Moryto. To tej pory takie ustawianie nie było zbyt częste dla mistrzów Polski. Mogło mieć to związek z brakiem Daniela Dujshebaeva i Tomasza Gębali, którzy do tej pory grali w centralnym punkcie kieleckiej defensywy.
Mocne było nie tylko ustawianie, ale i wejście w mecz. Łomża Vive zaczęła od szybkich czterech bramek, a pierwszą dała sobie rzucić w 4. minucie. Później jednak spotkanie zrobiło się bardziej wyrównane, w 14. minucie kielczanie wygrywali 6:4. Przez niemal większość pierwszej połowy Łomża Vive utrzymywała 2-3 bramki przewagi. Dopiero pod koniec tej części spotkania goście odskoczyli na 17:12.
Po wznowieniu gry tempo spotkania spadło. W ciągu pierwszych dziewięciu minut padły tylko cztery bramki. Dobrze spisywali się bramkarze – Andreas Wolff (Łomża Vive Kielce( i Rafał Stachera (Chrobry Głogów). W 42. minucie urazu doznał Rafał Jamioł, doszło do bardzo niefortunnej sytuacji. Na zawodnika Chrobrego wpadł rzucający ze skrzydła Cezary Surgiel. W tej akcji Jamioł otrzymał też karę dwóch minut. Chwilę później czerwoną kartką za faul na rywalu ukarany został Sebastian Kaczor.
Łomża Vive Kielce - Chrobry Głogów 20:31 (12:17)