Niewiele to miało wspólnego z piłką nożną
- Nie przystoi nam przegrać w taki sposób kolejnego meczu - mówi Jacek Podgórski, pomocnik Korony Kielce. W sobotę żółto-czerwoni przegrali 1:2 z Sandecją Nowy Sącz. To piąta porażka w szóstym meczu pod dowództwem Dominika Nowaka.
Oba gole dla gospodarzy zdobył Michał Walski, który wykorzystał fatalne błędy popełnione przez bramkarza i defensywę (21', 78'). Dla Korony trafił Jakub Łukowski (64').
Kielczanie zagrali znacznie lepiej niż przed kilkoma dniami z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza (2:6), ale po raz kolejny zeszli z boiska pokonani. Zdaniem Podgórskiego to spotkanie nie musiało się tak zakończyć.
- Zawsze można walczyć o remis. Ciężko było cokolwiek zrobić na boisku. Niewiele to miało wspólnego z piłką nożną. Obie drużyny były nastawione na walkę: stałe fragmenty, dużo fauli. Piłka często była poza grą - komentuje na gorąco zawdonik żółto-czerwonych.
- Teraz możemy tylko gdybać. Nie można nam odmówić walki, ale zabrakło spokoju i pogrania piłką. Przegrywamy po indywidualnych błędach. Gdyby je wyjąć, to był taki mecz na 0:0 - przekonuje Podgórski.
Od 63. minuty Korona grała w dziesiątkę po tym, jak czerwoną kartką ukarany został Przemysław Szarek. - To była kontrowersyjna kartka. Nie wiem, czy była słuszna. Cieszy, że po stracie Przemka nie schowaliśmy głowy w piasek i staraliśmy się odrobić stratę. Szkoda, że w końcówce przytrafił nam się błąd i w jego konsekwencji nie wywozimy z Nowego Sącza żadnego punktu - kwituje.
W przyszłą sobotę Korona podejmie na Suzuki Arenie GKS Bełchatów. To spotkanie o godz. 17:00.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
W rozdawaniu punktów.
Dokładnie. Szkoda, że żadne kieleckie media tego nie opisują.