Ten mecz i runda pokazała, że jest nad czym pracować w nadchodzącej przerwie
Za Koroną Kielce ostatni mecz w rundzie jesiennej i 2020 roku. W długo wyczekiwanym starciu z Radomiakiem Radom, kielczanie ulegli 0:2. – Ten mecz i runda pokazała nam nad czym musimy pracować w nadchodzącej przerwie – powiedział po spotkaniu kapitan Korony, Jacek Kiełb.
Niedzielne zawody rozpoczęły się stosunkowo dobrze dla gospodarzy. Jednak stracona w 20. minucie bramka zdecydowanie podcięła im skrzydła i w dalszej fazie meczu obserwowaliśmy Koronę, jaką dobrze znamy z przebiegu całej rundy – niedokładną i nieskuteczną. – Zaangażowania nie można chłopakom odmówić. Mamy dużo elementów do poprawy, ale także dużo czasu na ich korektę. Mocno wierzę, że jeśli wyzbędziemy się błędów, to na wiosnę zobaczymy inną Koronę. W końcu przepracujemy normalne okres przygotowawczy i będzie wszyscy razem, ponieważ wiemy jaki czas mamy za sobą. Każdy z chłopaków musi odpocząć, wrócić do rodzin i od nowego roku wrócimy z naładowanymi akumulatorami. Bardzo mocno w to wierzę, że druga runda będzie zdecydowanie lepsza – podkreśla Jacek Kiełb.
Kielecko-radomskie stracie ponownie, po ponad 15 latach, zelektryzowało fanów obu ekip. Zwycięzcy radomianie nie ukrywają radości. – 15 lat Radomiak czekał na ten mecz. Jak wiemy klubu i miasta nie darzą się sympatią, dlatego bardzo się cieszę, że dzisiaj wygraliśmy ten mecz 2:0. Wracamy z podniesioną głową i myślę, iż każdy kibic, jak i mieszkaniec będzie bardzo szczęśliwy z tego rezultatu. Jeśli chodzi o wydarzenia na boisku, to byliśmy lepszą ekipą, mieliśmy więcej sytuacji, w których często brakowało dokładności. Gdyby udało się je lepiej rozwiązać zamknęlibyśmy ten meczu już nawet w 1. połowie - podsumował zawodnik Radomiaka, Mateusz Radecki.
Korona Kielce wznowi ligowe zmagania 20 lutego, kiedy zagra na wyjeździe zaległe spotkanie z Widzewem Łódź. Runda wiosenna ruszy tydzień później.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Ale teraz nie wiem co o nim sądzić.
Piłkarzy mamy, takich nijakich, ale zaangażowanie u nich na niskim poziomie.
Jeśli się nie wzmocnimy, to możemy się nie utrzymać.