Po podróży byliśmy martwi. Ten mecz pokazał, że potrafimy się szybko zregenerować
Łomża Vive Kielce dwa dni po wygranej z Vardarem Skopje w Lidze Mistrzów odniosła kolejne przekonujące zwycięstwo na ligowym podwórku. W spotkaniu z Chrobrym Głogów padł wynik 37:26. - Nasi młodzi zawodnicy muszą jeszcze dużo poprawić, ale doświadczenie, które dostają w każdym meczu, jest bardzo ważne - mówił po meczu Talant Dujszebajew, trener Łomży Vive Kielce.
- Po podróży byliśmy martwi na treningu. Wróciliśmy o 12, o 16 mieliśmy wideo, a zaraz potem jednostkę treningową. Mecz pokazał, że potrafimy się szybko zregenerować po podróży i ciężkim boju - podsumował Miłosz Wałach, bramkarz kieleckiego zespołu, który zagrał bardzo dobre spotkanie. Bronił z 37% skuteczności. 32% miał Mateusz Kornecki.
- Dziś występ mój był dobry, poza nieudaną próbą rzutu. Chciałem zdobyć bramkę, ale nie myślałem o drużynie, która pobiegła na kontrę. Powinienem mieć asystę. Potem już się bałem, bo miałem jeszcze dwie takie sytuacje, w których powinienem wyrzucić piłkę do kontry. Muszę popracować nad tym, by moja głowa wytrzymywała uwagi trenera - ocenił samokrytycznie młody bramkarz.
Trener Łomży Vive Kielce był zadowolony ze zwycięstwa, ale miał kilka uwag do gry młodych zawodników. - Dziękuję starszym graczom, którzy pozwolili zbudować przewagę tak, aby młodzi mogli popełniać swoje błędy. Mam nadzieję, że błędy przyniosą rezultaty w przyszłości. Zawodnicy przez cały mecz kontrolowali wynik i grali dobrze, poza pierwszymi dziesięcioma minutami. Sytuacja była komfortowa - podkreślił kielecki szkoleniowiec.
Następny mecz Łomża Vive Kielce rozegra w środę o godz. 20:45. Kielczanie podejmą w rewanżowym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów Vardar Skopje.
fot: Anna Benicewicz-Miazga