Grundfos Tatabanya zaskoczył mistrzów Polski. Fatalna skuteczność z karnych i porażka na Węgrzech
Pierwszą porażkę podczas letnich przygotowań i na początek węgierskiego tournee odniosła drużyna Łomża Vive Kielce. Mistrzowie Polski przegrali z trzecią drużyną węgierskiej ekstraklasy Grundfos Tatabanya 27:28. Kielczanie zbudowali przewagę w pierwszej połowie, ale potem stracili ją na korzyść rywali. Gospodarze postawili im twarde warunki, a mocno pomagał im bramkarz. Kielczanie pudłowali z kolei na potęgę z rzutów karnych.
Początek nie był udany w wykonaniu kieleckiego zespołu. Podopieczni Talanta Dujszebajewa potrzebowali chwilę, aby wejść na wysokie obroty, bo byli nieskuteczni. To gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 2:1, ale potem szybko głos przejęła Łomża Vive, która szybko odzyskała przewagę w tym meczu.
Pomogła w tym m. in. bardzo dobra postawa między słupkami Andreasa Wolffa, który był pewnym punktem zespołu. Mateusz Kornecki, który bronił w drugiej połowie, nie był już tak skuteczny. W bramce gospodarzy zabrakło za to Piotra Wyszomirskiego, który jest kontuzjowany. Trener Dujszebajew dał pograć czternastu zawodnikom. Zabrakło Arcioma Karalioka, Daniela Dujshebaeva, Branko Vujovicia, Tomasza Gębali oraz Miłosza Wałacha.
Na przerwę kielczanie schodzili prowadząc 15:11. Pierwsze minuty drugiej połowy pozwoliły jednak gospodarzom zmiejszyć startę do dwóch bramek. W 53. minucie był już remis 25:25, a Węgrom pomgał między słupkami także bramkarz Michal Martin Konecny, który w kluczowych momentach w samej końcówce meczu zatrzymał rzuty Nicolasa Tournata, a także Angela Fernandeza i Arkadiusza Moryty z rzutów karnych. Kielczanie mieli tego dnia duże problemy z egzekwowaniem "siódemek". Stracili też wypracowaną wcześniej przewagę, bo w samej końcówce grali słabo. Nie wykorzystali też gry w przewadze.
W efekcie na kilkadziesiąt sekund przed końcem to gospodarze wyszli na prowadzenie 27:26, a kielczanie zmarnowali okazję do wyrównania. Trener Dujszebajew wziął nawet czas, ale nie dało to kieleckiemu zespołowi korzyści. Grundfos Tatabanya ograła mistrzów Polski 28:27.
W czwartek mistrzowie Polski zagrają następny sparing z Csurgoi KK (godz. 17). W piątek zmierzą się z Telekomem Veszprem (godz. 18).
Grundfos Tatabanya - Łomża Vive Kielce 28:27 (11:15)
Grundfos: Molar, Bognar, Juhasz, Sipos, Balint, Nemes, Hornyak, Sunajko, Ilyes, Balogh, Gori, Debereczeni, Ancsin, Hornyak, Konecny, Bogyo
Łomża Vive: Wolff, Kornecki - Moryto, Olejniczak, Sićko, Karacić, A. Dujshebaev, Fernandez, Gudjonsson, Tournat, Kulesz, Surgiel, Lijewski, Kaczor
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Miłosz - szykuj się na nr. 2 w bramce, a Kornecki niech podpatruje i się uczy!
Kornecki się nie popisał, przynajmniej dwie bramki musiał obronić a wpadły ale wystarczyło zagrać lepiej w ataku, wykorzystać karne, które wywalczyli i wynik byłby w drugą stroną.
A tak w ogóle, to za ten mecz punktów nie przyznają, niczego przez ten mecz nie tracimy. Możemy tylko zyskać, analiza, nauka na błędach.
Zespół zupełnie nieznany, nie wiem czy w ogóle a jak tak to kiedy ostatnio z nimi się spotkaliśmy na boisku.