Liga Mistrzów na turnieju w Mielcu. Łomża Vive Kielce wygrywa z Tatranem i jest w finale
Zapachniało Ligą Mistrzów drugiego dnia VIII Memoriału im. Antoniego Weryńskigo w Mielcu. Łomża Vive Kielce pokonała mistrza Słowacji, etatowego uczestnika europejskich pucharów i ligi SEHA Tatrana Preszów 33:29 i zameldowała się w finale turnieju. Bardzo dobre spotkanie w pierwszej połowie rozegrał Miłosz Wałach, który kilka razy zatrzymał rzuty rywali, broniąc m. in. dwa rzuty karne. W końcówce Tatran powalczył o zmniejszenie strat i zrobiło się gorąco, ale kielczanie nie dali sobie wyrwać przewagi z rąk.
Podopieczni Talanta Dujszebajewa zaczęli w bardzo młodym składzie, w którym aż czterech Polaków było poniżej 20 roku życia - Miłosz Wałach, Cezary Surgiel, Sebastian Kaczor i Michał Olejniczak. Wyjściową "siódemkę" uzupełnił Sigvaldi Gudjonsson, Krzysztof Lijewski i Uladzislau Kulesz. I to właśnie ten ostatni otworzył w swoim stylu, rzutem z drugiej linii, wynik spotkania.
Mecz był bardzo wyrównany, a poziom gry na pewno mógł się podobać. Mierzyły się ze sobą dwie drużyny z Ligi Mistrzów, więc nie zabrakło też efektownych bramek. Ale i spektakularnych parad. Taką popisał się jeszcze na samym początku bramkarz Słowaków, zatrzymując w kontrze sam na sam Sigvaldiego Gudjonssona.
Po kwadransie kielczanie wygrywali jedną bramką. W bramce pomagał też Miłosz Wałach, który zagrał pół godziny i obronił m. in. trzy rzuty karne, a nawet sytuacje sam na sam. Po przerwie między słupkami pojawił się Mateusz Kornecki.
Po pierwszym kwadransie kielczanie zanotowali przestój, ale tempo podkręcili w końcówce pierwszej połowy, schodząc do szatni przy prowadzeniu 16:12.
Początek drugiej połowy był bardzo dobry w wykonaniu kielczan, którzy w trzy minuty zdobyli cztery bramki i prowadzili już 20:12. W 36. minucie z gry został wykluczony Branko Vujović, którzy obejrzał czerwoną kartkę za rzut w twarz bramkarza rywali.
Do końca spotkania utrzymywała się przewaga kielczan, który w 45. minucie wygrywali 28:20, ale w końcówce znów mieliśmy emoje. Słowacy powalczyli o zmniejszenie strat i zbliżyli się do kielczan na dwie bramki. Zawodnicy z Kielc nie mogli przełamać się w ataku, zaczęli popełniać błędy i marnować sytuacje. Sprawy w swoje ręce wzięli jednak bracia Dujshebaev, którzy zakończyli emocje. Łomża Vive wygrała 33:29.
W sobotnim finale turnieju kielczanie zagrają z Azotami Puławy.
Tatran Preszów - Łomża Vive Kielce 29:33 (12:16)
fot: Mateusz Kaleta