Lettieri z Rakowem wygrał, Smyła także. Teraz czas na Bartoszka
Raków Częstochowa to jedyny klub, z którym Korona Kielce w tym sezonie PKO Ekstraklasy wygrała oba mecze. To także druga drużyna obok Zagłębia Lubin, z którą jeszcze nie przegrała. We wtorek kielczanie postarają się o przedłużenie tej passy. Kielczanie podejmują ekipę beniaminka na swoim stadionie i będzie to kolejny bardzo ważny mecz w walce o utrzymanie. Marginesu na błąd już nie ma.
Na Raków sposób potrafili znaleźć obaj poprzednicy Bartoszka. Gino Lettieri wygrał w ekipą Marka Papszuna 1:0 w Bełchatowie w 1. kolejce PKO Ekstraklasy. Mirosław Smyła zrobił to przed własną publicznością, wygrywając 3:0. W dwóch meczach z beniaminkiem kielczanie zdobyli w tym sezonie blisko... 20% strzelonych przez siebie w całym sezonie bramek. Teraz w ich ślady musi pójść Maciej Bartoszek.
- Mamy już pomysł na ten mecz. Nie mieliśmy jednak zbyt wiele czasu na analizę, musieliśmy też zamknąć poprzedni meczu w Zabrzu. Dziś zawodnicy poznają plan na to spotkanie - mówi przed tym spotkaniem trener Korony Kielce.
Kielczanie zagrają bez wykartkowanych Marcina Cebuli i Jauba Żubrowskiego. W Rakowie nikt nie musi pauzować za kartki, a po pauzie wraca ostoja częstochowskiej defensywy i najskuteczniejszy wśród obrońców w całej lidze Czech Tomas Petrasek. Ma on na swoim koncie sześć trafień, a więc o jedno więcej od kapitana Korony Adnana Kovacevicia. Raków będzie musiał sobie natomiast radzić bez swojego najlepszego strzelca - Felicio Brown Forbesa, którego nieobecność reguluje klauzula zawarta między klubami w momencie transferu.
Po porażce Korony w Zabrzu szanse na utrzymanie zmalały wg. Pawła Mogielnickiego z portalu 90minut.pl do 6,2%. Aby kielczanie zostali przy życiu, muszą z Rakowem wygrać. Muszą pomóc też rywale. W środę zmierzą się ze sobą obie Wisły i ten mecz będzie bardzo ważny dla żółto-czerwonych.
- Wierzę w utrzymanie Korony i myślę, iż ten cel jest do zrealizowania. W ostatnich meczach zabrakło nam trochę szczęścia. My, jako zawodnicy, musimy być odpowiedzialni za naszą grę - podkreśla kapitan Adnan Kovacević.
Spotkanie Korony z Rakowem odbędzie się we wtorek o godz. 18 na Suzuki Arenie.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze