Blisko pięć lat oczekiwania Lecha na zwycięstwo w Kielcach. Żuraw przestrzega: Korona gra teraz bardziej ofensywnie
Już w niedzielę na Suzuki Arenie w Kielcach Korona zmierzy się z czwartą siłą ekstraklasy, Lechem Poznań. Zarówno poznaniacy, jak i kielczanie są w sytuacji, w której nie mogą tracić punktów. „Kolejorz” walczy o europejskie puchary, a Korona o utrzymanie w lidze. Na Suzuki Arenie poznańską drużynę czeka jednak trudna przeprawa. Lech wygrał tu ostatni raz blisko pięć lat temu - w grudniu 2015 roku 1:0. Co więcej - podczas ostatnich dwóch wizyt przy Ściegiennego nie strzelił Koronie nawet gola.
Stadion żółto-czerwonych zdecydowanie nie leży "Kolejorzowi". W historii meczów pomiędzy drużynami lechici wygrali tu tylko trzy razy - w 2009 roku (5:0), w 2012 (1:0) oraz w 2015 (ponownie 1:0). Teraz notują też serię bez wygranej na wyjeździe. Ostatni raz piłkarze Dariusza Żurawia sięgnęli po trzy punkty w delegacji 29 listopada w Płocku.
W niedzielę "Kolejorz" przyjedzie do Kielc napakowany z pozytywną energią po efektownej wygranej 4:0 z Pogonią Szczecin. - W piątek mieliśmy trening taktyczny pod to, co możemy wykorzystać w ich grze, bo oczywiście jedziemy do Kielc po trzy punkty. Chcemy grać tak, jak graliśmy do tej pory, czyli mieć piłkę, dominować, stwarzać sobie sytuacje i z tego zdobywać bramki - zaznacza szkoleniowiec "Kolejorza", Dariusz Żuraw.
Opiekun przyjezdnych podchodzi do niedzielnego rywala z dużym szacunkiem. - Zespól Korony prezentuje się bardzo solidnie. Grają agresywnie i są silni fizycznie, jednak w ostatnich meczach pokazali, że potrafią też grać w piłkę i strzelać gole. Nasze zadanie na pewno będzie trudne, ale my skupiamy się na nas - mówi przed meczem.
Trener Lecha zauważa również zmianę stylu jaki prezentuje Korona. - Grają bardziej ofensywnie i odważniej niż wcześniej. Wcześniej prezentowali się bardziej defensywnie i nastawiali na kontry. Potrafią grać wysokim pressingiem, więc to są główne zmiany, które ja dostrzegam – dodaje.
"Kolejorz" będzie w niedzielę wznocniony kapitanem Thomasem Rogne, który wraca po zawieszeniu za kartki. Kielczanie będą musieli sporo się napocić, aby zatrzymać duet Gytkjaer - Jóźwiak , który w tym sezonie zdobył razem 23 bramki i zanotował 5 asyst. Ta dwójka to nie jedyne ofensywne zagrożenie ze strony „Kolejorza”. Ważnymi zawodnikami są też m.in. Dani Ramirez (16 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej), czy Tymoteusz Puchacz (6 punktów).
Pierwszy gwizdek w meczu Korony z Lechem już w niedzielę o godz.18.00 na Suzuki Arenie.
fot: Grzegorz Ksel
SPONSOREM RELACJI JEST MEETFIT - STUDIO TRENINGOWE
Wasze komentarze
Nie interesuje mnie multiliga
Jak powinny się ułożyć inne spotkania ? Arka-Wisła - remis czy wygrana Arki ?
Cracovia-Wisła Płock - musi wygrać Cracovia
Raków -Zagłębie - któryś musi przegrać, lepiej żeby Raków ?
No i Legia musi oklepać Górnika
Jeden punkt to będzie cud ale grunt nie stracić dystansu bo jak się wszystko źle ułoży to pozamiatane