Zdecydowała siła wyższa. Ivan Marquez może wrócić do Hiszpanii, ale na brak ofert nie narzeka
Ivan Marquez i Rodrigo Zalazar przedwcześnie rozstali się z Koroną, ponieważ klub rozwiązał z nimi kontrakty z winy zawodników. Hiszpan podjął decyzję, że musi w tym czasie poświęcić się swojej rodzinie. I nie ma się temu co dziwić - w takich chwilach są w życiu ważniejsze rzeczy, niż piłka nożna. Z drugiej strony - ze znalezieniem nowego klubu także nie powinien mieć kłopotu, bo już teraz może przebierać w ofertach.
Marquez nie zagrał w Koronie już w ostatnim meczu, 9 marca z ŁKS Łódź. Przed tym spotkaniem za zgodą klubu wyjechał do Marbelli, gdzie mieszka jego rodzina. Powodem były kłopoty zdrowotne jego najbliższych. Od tamtej pory Hiszpan nie wrócił do Polski, choć klub apelował do niego o stawienie się na treningi. Te Korona rozpocznie już lada moment. W poniedziałek żółto-czerwoni będą mogli wrócić do zajęć, ale na razie w małych - pięcio-sześcioosobowych grupach.
Wiadomo, jak wygląda sytuacja - piłkarze przygotowują się obecnie do wznowienia ligi i w tym celu przechodzą obowiazkową kwarantannę. Powrót do kraju w takich okolicznościach także wiązałby się z koniecznością odbycia dwóch tygodni w domowym zaciuszu. A przecież Hiszpania to obecnie jeden z najbardziej dotkniętych przez wirusa krajów na świecie.
Trener Bartoszek nie mógł dłużej czekać na swojego podopiecznego i postawił weto - albo Hiszpan wraca do Polski i jest do dyspozycji, albo on go już nie potrzebuje w drużynie. I to właśnie szkoleniowiec Korony skłonił prezesa Krzysztofa Zająca do podjęcia takich ruchów. Oprócz Marqueza, kontrakt został rozwiązany także z Zalazarem, który wyjechał z Kielc tuż po meczu z ŁKS, ale zupełnie bez zgody klubu.
Marquez podjął decyzję, że chce być w tych trudnych chwilach ze swoimi bliskimi i to należy zrozumieć. Ze znalezieniem nowego klubu nie powinien mieć jednak problemu. Hiszpan otrzymywał oferty jeszcze, kiedy był piłkarzem Korony, bo jego kontrakt z kieleckim klubem kończył się 30 czerwca. Zainteresowane piłkarzem były nie tylko kluby z polskiej Ekstraklasy, ale także m. in. z Rosji.
Najbardziej prawdopodobne jest jednak, że 25-letni obrońca wróci do Hiszpanii. Tam także nie powinien mieć kłopotów ze znalezieniem klubu, bo kusiły go zespoły z Segunda Division - drugiej ligi hiszpańskiej. A takie rozwiązanie sprawiłoby, że Marquez mógłby pogodzić dwie rzeczy - grę w piłkę i opiekę nad swoimi bliskimi. W nowym klubie Hiszpan będzie mógł zagrać jednak dopiero w nowym sezonie.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze