We wtorek mecz z Wisłą. Bez Karacicia i być może z Alexem
Przed nami kolejna odsłona „świętej wojny”, w której niezmiennie biorą udział ekipy PGE VIVE Kielce oraz Orlen Wisły Płock. Dodatkowych emocji temu spotkaniu nadaje jednobramkowa porażka kieleckiego zespołu w pierwszym meczu. – To starcie musimy zagrać na najwyższym poziomie – nie pozostawia najmniejszych wątpliwości Uros Zorman, drugi trener kieleckiego klubu.
Orlen Wisła Płock to od wielu lat zdecydowanie najtrudniejszy rywal drużyny z Kielc, który dowód tego dał w pierwszej części sezonu ogrywają podopiecznych Tałanta Dujszebajewa na własnym parkiecie 27:26. O zwycięstwie zadecydowała bramka zdobyta w ostatniej sekundzie meczu przez Niko Mindegie.
Na rewanż trzeba było czekać niemal cztery miesiące. – To na pewno będzie ciężki mecz. Wisła dobrze gra i ma solidny zespół. Jednak naszym celem jest komplet punktów i powrót na szczyt tabeli. Myślę, ze to my jesteśmy faworytami tego spotkania, jednak płocczanie pokazali, że potrafią z nami wygrać – mówi Daniel Dujshebaev.
Płock czeka niełatwe zadanie, szczególnie, że do Kielc nie przyjedzie 41-letni Renato Sulić. Kluczowy zawodnik Wisły został zawieszony za niesportowe zachowanie w meczu z Gwardią Opole, w którym uderzył rywala pięścią bez walki o piłkę. – To super zawodnik, jeden z najlepszych w naszej lidze. Jednak płocczanie mają także wielu innych dobrych graczy – dodaje lewy rozgrywający. Do Kielc nie przyjadą też kontuzjowani skrzydłowi: Przemysław Krajewski i Lovro Mihić.
Z kolei w barwach kieleckiego klubu być może nie zobaczymy Igora Karacicia oraz Alexa Dujshebaeva. O ile występ pierwszego jest niemal wykluczony, tak Hiszpan prawdopodobnie we wtorek zagra. – Igor ma naciągnięty mięsień przywodziciela, natomiast Alex ma problem z palcami u ręki – informuje Zorman. Zabraknie też zmagającego się z infekcją Krzysztofa Lijewskiego.
Początek spotkania między PGE VIVE Kielce, a Orlen Wisłą Płock już jutro o godzinie 18.30. – Wiemy, co mamy zrobić. To dla nas mecz, który mamy zagrać na najwyższym poziomie. Przy pełnej hali będziemy mieli więcej szans na wygraną. Napakowane trybuny i gorąca atmosfera dodają sił! – dodaje drugi trener.
Fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze