Przed nim przyszłość. Gdybym się postarał, mógłby być moim synem
Na jesieni Marek Kozioł był niekwestionowanym numerem jeden w kieleckiej bramce. Od doświadczonego golkipera mogą uczyć się trzej młodsi: Paweł Sokół, Jakub Osobiński i Adrian Sandach. Ostatni z nich, 15-latek, po raz pierwszy w swojej karierze pojechał z pierwszą drużyną na obóz w Turcji. - Jakbym się postarał, to mógłby być moim synem - śmieje się 31-letni Kozioł.
Sandach jest wychowankiem Mrągovii, a do Korony dołączył przed obecnym sezonem i podpisał swój pierwszy zawodowy kontrakt. Na jesieni był podstawowym bramkarzem zespołu U-17, który gra w Centralnej Lidze Juniorów, kilkakrotnie był także zapraszany przez trenera Mirosława Smyłę na treningi pierwszego zespołu. W styczniu pojechał także na zgrupowanie do Antalyi.
- Dla Adriana był to pierwszy obóz w karierze i na pewno fajny bodziec do pracy. Przed nim przyszłość. W jego wieku debiutowałem dopiero w piątej lidze w rezerwach Sandecji Nowy Sącz - mówi o młodszym koledze Marek Kozioł.
Wychowanek Sandecji, choć szesnaście lat starszy od Sandacha, dopiero w tym sezonie, w wieku 31 lat zaczął regularnie grać w ekstraklasie. Zremisowany 1:1 mecz z Wisłą Kraków, tuż po zwolnieniu Gino Lettieriego, był jego pierwszym w żółto-czerwonych barwach, a wcześniej na swoim koncie miał tylko dwa mecze w elicie. Od tamtej pory nie opuścił już ani jednego spotkania i bronił kieleckiej bramki w trzynastu meczach. Wiele wskazuje na to, że nie zmieni się to też na wiosnę.
- Czuję się dobrze, ale chłopaki naciskają. To zawsze jest potrzebne. Ja jednak powtarzam: ktokolwiek stanie w bramce, najważniejsze jest dobro zespołu. Niech Korona wygrywa, a wszyscy będziemy się cieszyć - nie ma wątpliwości doświadczony golkiper.
fot: Piotr Grabski / Korona Kielce
Wasze komentarze
Rasialdo itd
Rudy powinien jak najszybciej zmienić menago bo żle bedzie
Młody ma potencjal,ale....
Kolejna zakompleksiona wiecznie przegrana dzieweczka się odezwała?
O tobie mówię specu .