Nad morze, ale nie na wakacje. Korona mierzy się z ostatnią drużyną w tabeli
Morze to kierunek wybierany przez wielu Polaków podczas letnich urlopów, a w tej kolejce nowego sezonu także przez Koronę Kielce. Ale o żadnych wakacjach nie ma mowy, bo przecież gra toczy się o kolejne ligowe punkty. Tych na początku rozgrywek brakuje szczególnie Arce Gdynia, która zaliczyła falstart i jako jedyna w lidze przegrała oba pierwsze spotkania. Teraz będzie rywalem Korony Kielce.
POLECAMY: Wszystko ustalone. Andres Lioi będzie piłkarzem Korony! Znamy cenę
Kielczanie chcą nad Bałtykiem potwierdzić dobrą formę z początku sezonu i odkuć się za stracone w pechowych okolicznościach punkty w poprzednim meczu z Legią Warszawa. A ponieważ jest to jest z najdłuższych wyjazdów w tym sezonie, do Gdyni udali się już w czwartek rano.
REKLAMA
Ostatnie mecze Korony z Arką były dla kielczan bardzo udane. W poprzednim sezonie żółto-czerwoni dwukrotnie pokonali rywala 2:1, natomiast w rundzie dodatkowej, w istnym "meczu na wodzie" przegrali podczas ogromnej ulewy na Suzuki Arenie 0:2.
Trener Lettieri ma przed spotkaniem spory komfort. Mocno poobijany jest co prawda Michael Gardawski - żelazny człowiek w układance włoskiego szkoleniowca - ale jego występ z Arką nie jest zagrożony. Być może szansę oficjalnego debiutu dostanie Michał Żyro, który zgodnie z zapowiedziami ma być stopniowo wprowadzany do drużyny.
Kielczanie pojechali do Gdyni w roli faworyta, bo jedną rzeczą, jaka ucieszy kibiców będzie zwycięstwo ich drużyny. A okoliczności do tego są bardzo dobre - rywal, który przegrał dwa pierwsze mecze i zamyka tabelę z zerowym dorobkiem punktowym i fatalnym bilansem bramek: żadnej zdobytej i aż pięciu straconych. Nad morzem nastroje są zgoła odmienne. Rywale liczą, że Korona to idealny rywal na przełamanie i odbicie się od dna tabeli.
Pojedynek Arka - Korona odbędzie się już dziś o godz. 18 na stadionie w Gdyni. Spotkanie sędziuje Krzysztof Jakubik.
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
W wozie VAR sytuacje meczowe oceniali będą Tomasz Kwiatkowski i Paweł Sokolnicki.