Puchar dla Vive! Druga połowa zadecydowała
Siódmy w historii klubu Puchar Polski wywalczyli w sobotę piłkarze ręczni Vive Targów Kielce. Kielczanie przez 40 minut męczyli się z Zagłębiem, ale w końcówce spotkania zachowali więcej sił i pewnie pokonali swoich przeciwników. To pierwszy skalp kieleckiej drużyny w tym sezonie!
Podopieczni Bogdana Wenty do pojedynku z lubińskim Zagłębiem przystępowali w roli murowanego faworyta. Kielczanie, którzy w tym sezonie nie doznali w rozgrywkach na szczeblu krajowym ani jednej porażki, mieli za zadanie obronić wywalczone przed rokiem trofeum. Pomóc w realizacji tego założenia miała im blisko 600-osobowa grupa kibiców. Sympatycy kieleckiej drużyny zdominowali trybuny lubelskiej hali Globus i od samego początku spotkania swoim głośnym dopingiem dawali znać, że piłkarze Vive mają w nich wielkie wsparcie.
Od pierwszych minut spotkanie było dosyć wyrównane, a żadna z drużyn nie mogła odskoczyć na większe, niż jednobramkowe prowadzenie. Po stronie kieleckiej bardzo dobrze mecz rozpoczął Rastko Stojković, który rzucał zarówno z koła, jak i również pewnie egzekwował rzuty karne. Po dosyć niemrawym początku kielczanie zaczęli wreszcie powiększać swoją przewagę. W 10. minucie po golu Pawła Podsiadły było już 7:4, a o czas poprosił szkoleniowiec „miedziowych”, Jerzy Szafraniec.
Przerwa w grze pomogła lubinanom. Świetnie od tego momentu zaczęli prezentować się bracia Adamczakowie, Piotr oraz Paweł. Zwłaszcza ten ostatni zawodnik sprawiał kieleckiej defensywie bardzo dużo problemów. Reakcja opiekuna Vive Targów, Bogdana Wenty, na kolejne bramki środkowego rozgrywającego Zagłębia, była natychmiastowa. W miejsce Tomasza Rosińskiego wszedł Henrik Knudsen, a w bramce za Marcusa Cleverliego pojawił się Kazimierz Kotliński.
Kielczanie do końca pierwszej połowy nie potrafili uciec swoim rywalom. O ile w ataku „żółto-biało-niebiescy” prezentowali się przyzwoicie, to w obronie było już o wiele gorzej. Taka gra cały czas jednak wystarczała na „miedziowych”. Po pierwszej części meczu było 17:13 dla kielczan.
Drugą odsłonę lepiej zaczęli lubinianie, którzy po dwóch bramkach Piotra Obrusiewicza przegrywali już tylko różnicą dwóch goli. Od tego momentu swój popis rozpoczął jednak Henrik Knudsen. Duńczyk, który mecz zaczął na ławce, rzucał ze świetną skutecznością i raz po raz pokonywał golkipera Zagłębia, Adama Malchera. W 40. minucie było tylko 22:19, ale od tego momentu szczypiorniści z Lubina po prostu... stanęli. Przez 8 minut podopieczni Szafrańca nie rzucili ani jednego gola! Kapitalne zawody rozgrywał za to Kotliński, który zamurował kielecką bramkę.
Kielczanie zaczęli grać coraz lepiej w ataku, zarówno tym pozycyjnym, jak i przede wszystkim rozgrywanym z kontrataku. Lubinianie nie nadążali wracać do defensywy, przez co ich strata do Mistrzów Polski cały czas rosła. W 50. minucie po golu Mariusza Jurasika było już 30:21 i jasnym stało się, że ten mecz jest już rozstrzygnięty. Pewni sukcesu byli też kibice „żółto-biało-niebieskich”, którzy głośno oznajmili: „Puchar już mamy, na Mistrza Polski czekamy”.
Ostatnie minuty przypominały bardziej grę treningową, aniżeli mecz o randze finału Pucharu Polski. Mnożyły się błędy, a zawodnicy obu drużyn coraz mocniej odpuszczali w obronie. Taka gra była jednak na rękę kielczanom, którzy spokojnie mogli kontrolować przebieg zawodów. W ostatnich minutach coraz mocniej dawali o sobie znać niewidoczni do tej pory skrzydłowi, a zwłaszcza Patryk Kuchczyński. Ostatecznie Zagłębie nie potrafiło już zbliżyć się do zawodników ze Świętokrzyskiego, a zdobycie siódmego Pucharu Polski stało się faktem. Vive Targi wygrało z lubinianami 38:27. Teraz „żółto-biało-niebieskim” pozostaje walka o obronę tytułu Mistrza Polski.
Vive Targi Kielce - Zagłębie Lubin 38:27 (17:13)
Vive Targi: Cleverly, Kotliński - Stojković 9, Jurasik 8, Knudsen 6, Podsiadło 5, Grabarczyk 3, Zaremba 2, Kuchczyński 2, Zółtak 1, Rosiński 1, Krieger 1, Nat, Gliński, Piwko.
Zagłębie: Malcher, Świrkula - Obrusiewicz 8, Piotr Adamczak 4, Paweł Adamczak 3, Stankiewicz 3, Niedośpiał 2, Nowak 2, Tomczak 2, Fabiszewski 1, Kozłowski 1, Steczek, Orzłowski, Yakolwlew.
Sędziowali: Mirosław Baum (Warszawa) i Marek Góralczyk (Świętochłowice)
Widzów: ok. 3500
Wasze komentarze
Vive: Marcus Cleverly, Kazimierz Kotliński - Paweł Podsiadło 5, Patryk Kuchczyński 2, Mariusz Jurasik 8, Rastko Stojković 9, Tomasz Rosiński 1, Vitalij Nat, Piotr Grabarczyk 3, Mateusz Zaremba 2, Daniel Żółtak 1, Henrik Knudsen 6, Kamil Krieger 1, Rafał Gliński.
Zagłębie: Adam Malcher, Michał Świrkula - Paweł Orzłowski, Michał Stankiewicz 3, Adrian Niedośpiał 2, Bartłomiej Tomczak 1, Paweł Adamczak 6, Radosław Fabiszewski 1, Piotr Adamczak 3, Piotr Obrusiewicz 8, Michał Nowak 2, Adam Steczek, Tomasz Kozłowski 1, Konstantin Jakovlev