Trochę się pozmieniało. Potrzebujemy czasu, aby to wszystko scalić
Mecz z Puszczą Niepołomice był pierwszym spotkaniem, w którym kibice mogli zobaczyć na żywo w akcji nowych zawodników Korony Kielce. Niestety, kielczanie ulegli pierwszoligowemu rywalowi aż 1:4, a jedyną bramkę dla żółto-czerwonych strzelił Marcin Cebula, który wykorzystał świetne dogranie Grzegorza Szymusika.
- Pierwszy mecz, to nie znaczy, że musimy od razu przegrywać. Niestety, jak się stało, ale mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej, a najlepsza forma przyjdzie na ligę - mówi "Ceba".
REKLAMA
Trener Gino Lettieri zestawił na to spotkanie dwie dosyć eksperymentalne "jedenastki". Szansę gry dostali też juniorzy, którzy od początku przygotowań trenują z kielecką drużyną. - Trochę w drużynie się pozmieniało i teraz poznajemy się z nowymi chłopakami. Potrzebujemy czasu, aby to wszystko scalić - podkreśla ofensywny pomocnik.
Jednym z jaśniejszych punktów kieleckiego zespołu był niewątpliwie występ Grzegorza Szymusika, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w pierwszoligowej Warcie Poznań. - Z jednej strony jestem zadowolony, bo asystowałem przy golu, ale z drugiej jestem zawodnikiem, który wymaga od siebie znacznie więcej. Z tego powodu więcej zapamiętam swoich złych zagrać, czy złego ustawiania się, niż tych pozytywnych rzeczy. Z każdego meczu staram się jednak wyciągać wnioski i z meczu na mecz pokazywać się z lepszej strony - mówi 21-latek.
I kwituje: - Na razie odbyliśmy z drużyną trzy jednostki treningowe. Na pewno w kolejnych dniach będziemy się zgrywać, docierać, więc miejmy nadzieję, że kolejne mecze przyniosą lepsze rezultaty.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Na stadionie 4 tysiące widzów z tego połowa to z ościennych gmin W porywach 8. Inna sprawa że TYLKO Korona potrafi zainteresować taką publikę. W kościele, ani na Vive takiej publiki nie uświadczysz!
Jedyna konkurencja to ZENEK MARTYNIUK