Sasal: Wierzę, że będzie o niebo lepiej
Paweł Sobolewski nie zagra do końca rundy. Występ Ediego Andradiny i Nikoli Mijailovicia w piątkowym starciu z Wisłą stoi pod dużym znakiem zapytania. – To ambitni ludzie, wierzę, że pojadą do Krakowa – mówi trener Korony, Marcin Sasal.
Sobolewski nie dotrwał do końca meczu w poniedziałkowym pojedynku z Legią. – Ma dziurę w mięśniu dwugłowym na dwa i pół centymetra, to bardzo głęboki uraz. To poważna strata w sile ofensywnej mojego zespołu, bo Paweł ostatnio grał naprawdę na wysokim poziomie – przekonywał trener Korony na środowej konferencji prasowej.
Reszta piłkarzy jest mocno poobijana, ale są też groźniejsze przypadki. – Nikola i Edi pojechali na badanie USG i dopiero po nim okaże się, czy będą mogli zagrać. Mijailović już od dłuższego czasu ma problem ze stawem skokowym i kolanem. Ale poczekajmy na ostateczną decyzję lekarzy. Chcemy, żeby obaj pojechali do Krakowa, bo to silne punkty zespołu. Obaj są też ambitnymi jednostkami i na pewno zrobią wszystko, żeby z Wisłą zagrać – dodawał Sasal.
Korona nie ma spokoju, za piłkarzami dwa luźne treningi, by nie pogłębiać zmęczenia trudami spotkań. Część zespołu, m.in. Radosław Cierzniak i Ernest Konon, we wtorek wzięła udział w spotkaniu Młodej Ekstraklasy w Warszawie. Sasal przekonuje jednak, że morale drużyny jest bardzo wysokie. – Przegraliśmy z Legią, szkoda wyniku, ale zagraliśmy dobry mecz. Przed nami cztery mecze i jeśli zagramy w nich na podobnym poziomie, wierzę, że utrzymamy ekstraklasę – stwierdził.
Ze względu na niewiadome wyniki badań, trener nie potrafił określić meczowej kadry na to spotkanie. Na czwartkowym treningu (godz. 15.30, stadion przy ul. Szczepaniaka) ma stawić się jednak 20 piłkarzy. Wśród nich będzie już Michał Zieliński, który ostatnio z przyczyn kadrowych grał w meczach ME. Do Krakowa na pewno pojadą Aleksandar Vuković i Artur Jędrzejczyk, którzy musieli pauzować w ostatnim spotkaniu.
- Liczę na to, że z tymi piłkarzami zagramy jeszcze lepiej, a efekt, czyli wynik spotkania, będzie o niebo lepszy niż ten poniedziałkowy. Byłem we wtorek w Gliwicach, gdzie obejrzałem z trybun mecz Piasta z Wisłą, wiemy dużo o tym zespole. Patrzymy też oczywiście na innych, na tych co są za nami w tabeli. Jedno wiemy na pewno - kalkulacje się skończyły, musimy wygrywać. Nie analizuję jednak kolejnych spotkań, bo ja z reguły nie trafiam wyników meczów – zakończył Sasal.