Z obozu Pogoni: „Wyjazdy są naszą bolączką już od kilku dobrych sezonów”
W piątkowy wieczór na Suzuki Arenie dojdzie do bardzo ciekawie zapowiadającego się meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin. Żółto-czerwoni mogą upatrywać swej szansy w tym, że choć „Portowcy” notują dobre wyniki, to czynią to głównie u siebie i to nawet pomimo tego, że w delegacji często prezentują się korzystnie. - Można wyglądać efektowniej od rywala, ale i tak się przegrywa – to boli. Odnoszę wrażenie, że zupełnie inna drużyna jedzie na wyjazd niż gra u siebie. To nasza bolączka już od kilku dobrych sezonów – mówi w rozmowie z naszym portalem Dawid Zieliński, dziennikarz portalu 2x45.info będący blisko szczecińskiej drużyny i jeden z twórców podcastu „Głos Portowców”.
- I u siebie, i na wyjeździe Pogoń nie chce patrzeć na to, co robi rywal i grać z kontry. W Gdańsku pokazali bardzo otwartą piłkę, posypały się ochy i achy, ale przegrali 1:2… Na wyjazdach często w drużynie dochodzi do błędów indywidualnych i przez to nie wywozimy punktów – dodaje nasz rozmówca.
REKLAMA
W Kielcach nie zagrają dwaj defensorzy szczecińskiej drużyny, którzy pauzują za nadmiar żółtych kartek – David Stec i Sebastian Walukiewicz. - To rzutuje na Pogoń bardzo mocno. Za Walukiewicza wskoczy najprawdopodobniej Fojut, ale nie wiadomo, czego się po nim spodziewać. Wrócił po długiej kontuzji, zagrał jesienią w dwóch-trzech sparingach, ale wyglądało to strasznie. W rezerwach też mu nie szło, a w Turcji nie przekonywał. Obawiam się, że w Kielcach nie pokaże nic ciekawego – opisuje Zieliński.
- Za Steca wskoczy Bartkowski. Czekał na swoją szansę i na pewno zagra teraz od początku. Wątpię, żeby Runjaić rzucał piłkarzy na nie swoje pozycje – dodaje dziennikarz.
Z jakim jeszcze kłopotem borykają się „Portowcy”? - Mamy problem ze skutecznością. Odblokować nie może się Adam Buksa, a lider strzelców zespołu z ośmioma bramkami na koncie to pomocnik Kamil Drygas. Zawsze mówię, że to mój kapitan. Jak źle poda piłkę to potrafi bić pięścią w murawę, strasznie mu zależy – przedstawia Zieliński.
I podkreśla: - Korona musi się mocno przyjrzeć całej drugiej linii Pogoni. Jest także Zvonimir Kożulj, z którym przed tygodniem miał duży problem Szymon Żurkowski z Górnika Zabrze, a więc nie żaden słaby zawodnik.
Trenerzy Korony i Pogoni – Gino Lettieri oraz Kosta Runjaić – znają się z czasów pracy w niższych ligach niemieckich. Ich dotychczasowe pojedynki w Polsce były mało emocjonujące i zakończyły się remisami 0:0 i 1:1. - Z czego to wynika? Jedna i druga drużyna gra podobny, ciekawy futbol. I być może jedno zabija drugie. Wydaje mi się jednak, że najbliższy mecz może być dobry, również ze względu na tabelę – uważa współtwórca „Głosu Portowców”.
- Piłkarze zawsze mówią frazesy, że patrzą z meczu na mecz, ale to prawda. Nie ma sensu skupiać się na tabeli. W Ekstraklasie trudno wyrokować – zaznacza Zieliński.
W szeregach najbliższego rywala Korony nie panuje żadne nastawienie na osiągnięcie konkretnej pozycji na koniec obecnego sezonu, choć oczywiście podstawę stanowi miejsce w grupie mistrzowskiej. - Nikt nie chce mówić o celach. Wszyscy podkreślają: „Zobaczymy”. I w klubie, i kibice – kończy nasz rozmówca.
Mecz Korona – Pogoń rozpocznie się w piątek, 22 lutego o godzinie 20:30 na Suzuki Arenie.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze