Udało nam się zagrać z sercem i dobrze taktycznie. Nie popieramy wzrostu oczekiwań
- Chcieliśmy zagrać w tym spotkaniu z sercem i ustawić się bardzo dobrze taktycznie. Te dwie rzeczy nam się udały. Uważam, że zasłużyliśmy na tą wygraną, bo walczyliśmy do końca tego spotkania w sposób fair. Gratulacje dla naszej drużyny – ocenił po zwycięskim meczu z Wisłą Kraków trener Korony Kielce, Gino Lettieri.
REKLAMA
Gino Lettieri (trener Korony Kielce):
Wydaje nam się, że to nie był żaden wyjątkowy mecz. Okazje stworzyły sobie obydwie drużyny. Wiedzieliśmy o tym, że Wisła Kraków piłkarsko jest lepszą drużyną od nas. Z tego powodu chcieliśmy zagrać w tym spotkaniu z sercem i ustawić się bardzo dobrze taktycznie. Te dwie rzeczy nam się udały. Uważam, że zasłużyliśmy na tą wygraną, bo walczyliśmy do końca tego spotkania w sposób fair. Gratulacje dla naszej drużyny. Wiemy, że pod względem piłkarskim musimy jeszcze trochę potrenować, bo ten przeciwnik był być może najlepszy w lidze.
W defensywie wyglądaliśmy bardzo dobrze. Odkąd jestem w Koronie często przebywamy w pierwszej części tabeli czy czołówce. Z powodu naszego małego w porównaniu do innych klubów budżetu, trudno oczekiwać czegoś więcej. Trzeba wiedzieć, że ofensywni zawodnicy w piłce są bardzo drodzy i to dla nas problem. Chcemy więc dużo nadrobić sercem i grą taktyczną.
Odczuwamy, że oczekiwania są coraz większe. Tego nie popieramy.
Możdżeń na ławce, Petrak w pierwszym składzie? „Oli” faktycznie czasami traci piłkę, ale wygrywa przy tym 99% swoich pojedynków. W takim meczu jak dzisiaj potrzebny nam był taki zawodnik jak on. Sami wiemy, że Wisła ma dobrych piłkarzy.
Nowi zawodnicy? Nie są jeszcze w szczycie formy. Marquez rozegrał dopiero drugi mecz w ostatnich czterech miesiącach. Pucko też grał mało w poprzednim sezonie. Sądzimy, że to piłkarze, którzy wzmacniają naszą kadrę. Dla nas to niemożliwe ściągać zawodników, którzy w innych klubach występują w podstawowej jedenastce. Nawet w poprzednim sezonie było nam ciężko zaoferować zawodnikom kontrakty, jakich oczekiwali – Kaczarawie, Cvijanoviciowi czy Kiełbowi. Z tego powodu musimy się rozglądać za dobrymi, ale też niekoniecznie drogimi piłkarzami.
Zawsze jest ryzyko przy takich transferach, bo dokonaliśmy ich późno, ale udało nam się i patrzymy dalej.
fot. Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
„ Mały wielki człowiek „ nawet mój syn tonują powtarza . Brawo Gino kombinuj ile wlezie kto nie ruzykuje ten nie ma . Pozdrawiam Cały sztab szkoleniowy który robi tak bardzo ważna robotę .
Widać, że chłop we co mówi.
Popadanie w samozachwyt jest zgubne.
Ale czy dzieci internetu to zrozumieją?