Korona w Szczecinie bez Kosakiewicza i Jukicia. Lettieri: Gdybyśmy mieli taką klasę indywidualną jak Legia...
Dwaj kontuzjowani piłkarze znajdują się w kadrze Korony Kielce przed niedzielnym spotkaniem z Pogonią Szczecin. - Wszyscy są gotowi do gry oprócz Łukasz Kosakiewicza, który nie może zagrać, a także Ivana Jukicia. Oni nie pojadą na mecz – informuje trener żółto-czerwonych, Gino Lettieri. – Jukić nie doznał złamania, ale przez ten czas ciągle przechodził rehabilitację i nie trenował – dodaje włoski szkoleniowiec.
I skupia się na myśleniu o zastępcach. - Czasami mi się zdarza zapomnieć, że Jukić i Kosakiewicz nie są do naszej dyspozycji, bo skupiam się na tych, z których mogę skorzystać – mówi trener.
REKLAMA
Do gry powoli wraca kontuzjowany ostatnio Marcin Cebula. - Na tę porę trenuje z nami, a odnośnie kadry meczowej, to zobaczymy – odpiera szkoleniowiec.
Czy pod nieobecność „Kosy”, do wyjściowego składu powróci Ken Kallaste? - Zawsze mamy problemy. Teraz decydują treningi i pokazują, kto w jakiej jest dyspozycji. Jeszcze zobaczymy, kto zagra w Szczecinie na lewej obronie – ucina jednak Lettieri.
- Nic nie zmieni, jeśli będziemy płakali za nieobecnymi. Mamy zaufanie do tych, którzy mogą wystąpić – podkreśla Włoch.
Szkoleniowiec nie zadecydował jeszcze także, czy postawi na Mateusz Możdżenia, czy też Olivera Petraka. - Zobaczymy. Nie chcemy niczego zdradzać, bo moglibyśmy od razu przedzwonić do trenera Pogoni i zdradzić mu cały nasz plan – mówi trener.
I nie ukrywa: - Eksperymentowaliśmy podczas treningów. Teraz zobaczymy, jak to będzie wyglądało.
Choć Pogoń zanotowała zupełnie nieudany początek sezonu, to nie wolno jej lekceważyć. - To bardzo wyrównana i trudna liga. Każdy może wygrać z każdym, pozycja w tabeli nie ma znaczenia – twierdzi bez wątpliwości trener Korony.
- W ofensywie Lechia Gdańsk też nie wyglądała wyjątkowo. Nie lubimy komentować decyzji sędziów, ale gdybyśmy to my dostali taki prezent jak ten rzut karny, to pewnie byśmy zwyciężyli – wraca jeszcze szkoleniowiec kielczan do przegranego 0:2 pojedynku sprzed dwóch tygodni.
- Taka super drużyna jak Legia Warszawa remisuje na wyjeździe 0:0. Gdybyśmy mieli taką ofensywę czy klasę indywidualną jak ten zespół, to może byśmy byli w górze tabeli. Jak na nasze możliwości jesteśmy jednak zadowoleni z dotychczasowego sezonu. Nie możemy zapomnieć kim jesteśmy i skąd podchodzimy – kończy Lettieri.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
No co za gość. Znowu "wspaniale" motywuje piłkarzy, podkreślając na każdym kroku małość Korony. Jacy to niby powinniśmy być wdzięczni, że Korona w ogóle jakiekolwiek punkty zbiera. Oczywiście pewnie dzięki jego geniuszowi. "Nie możemy zapomnieć skąd pochodzimy" - co to niby ma znaczyć? Co mu nie pasuje w Kielcach? A fani Legii to skąd pochodzą? No bo przecież nie z Warszawy. No i z Legii taka "super" drużyna, że odpadła z pucharów z klubem, którego dwóch zawodników wyprowadzając kontrę zderza się ze sobą. Taką klasę ma Legia.
Jakbym był tym prezesem Suzuki to bym zrobił repolonizację drużyny. Bo czy teraz to całe niemieckie właścicielstwo ma sens, kiedy nie ma już chyba wątpliwości, że kolokwialnie mrowiąc Burdenski nie ma prostu kasy?
I jest świetnym trenerem . A to ze mówi o leglej to raczej chodzi mu o kapitał i marketing .
I za pewne nie powiedział by złego słowa o Koronie.
A to czy pan Burdenski ma kasę czy nie ma to nasz interes , w naszym interesie jest być obecnym na meczu i dopingować nasza drużynę . A efekty jego braku pieniędzy tudzież wkładu kupy kasy , będziemy kwitować na koniec sezonu . Oglolnie rzecz biorąc , w końcu widać dyscyplinę i ułożenie w zespole . Ale zawsze będzie coś nie pasować co po dla niektórych . W końcu nie można zadowolić wszystkich .
Pozdrawiam.
Caly czas wychwalasz Legie a dolujesz Korone.
Moze najwyzszy czas abys poszukal jakiejs posady w Legii?
Doskonale wiem Co to jest biznes I Jakie sa jego wartości , poniewaz prowadzę go już kupę lat .
I wiem jak się zarabia pieniążki .
Wiec mnie to nie interesuje jaki wkład ma pan Burdenski i ile ma , gdyby nie miał nie miał by klubu .
A redakcja serwisu hejtuje.
Dlaczego nie napiszesz, że Gostomski wpuszcza za to od razu 3 bramki.