Korona w Gdyni bez Żubrowskiego. Sytuacja kadrowa nie jest najlepsza
We wtorek Korona Kielce stanie przed szansą wywalczenia drugiego w historii awansu do finału Pucharu Polski. Żółto-czerwoni do Gdyni jadą z zaliczą i korzystnym rezultatem wywalczonym przed dwoma tygodniami na własnym stadionie, ale zmagają się z kilkoma problemami. Przede wszystkim optymizmu nie dodaje sytuacja kadrowa zespołu. - Nie wygląda najlepiej. Może tylko troszeczkę lepiej, niż miało to miejsce w Poznaniu - nie ukrywa trener kielczan, Gino Lettieri.
Do Gdyni na pewno nie pojadą kontuzjowani Oliver Petrak oraz Jakub Żubrowski. Niepewna jest też sytuacja Jacka Kiełba. - Musimy zobaczyć, co z Jackiem. Decyzję podejmiemy przed wyjazdem - wyjaśnia Włoch.
REKLAMA
- To bardzo ważny mecz. Ale nie zapominajmy, że nawet jeśli wygramy, to nadal nie wygraliśmy pucharu. Pamiętajmy, że Arka w zeszłym roku zdobyła puchar, wygrała też w Superpucharze. To naprawdę ciężki, trudny przeciwnik - mówi trener Korony.
Włoski szkoleniowiec nie ma jednak wątpliwości: ambicji Koronie na pewno nie zabraknie. - Gdybyśmy na takim mecz musieli dodatkowo motywować naszych piłkarzy, to chyba mielibyśmy złe charaktery. Tę motywację musi znaleźć każdy zawodnik sam u siebie. Od nas dostanie informacje o przeciwniku, ale mobilizacja musi wyjść od każdego indywidualnie - podkreśla trener żółto-czerwonych.
Szkoleniowiec Korony przestrzega jednak: - Nie sądzimy, że jesteśmy bliżej finału. Arka zrobiła jedną rzecz, która w meczach pucharowych jest na wagę złota - zdobyła bramkę na wyjeździe. To oznacza, że i my musimy strzelić jutro jedną bramkę w Gdyni. Rywalom wystarczy jedna sytuacja aby awansować. Ona może się ona zdarzyć nawet w 95 minucie, w każdej chwili - zaznacza.
- Jedno jest pewne - nie będziemy stali z tyłu i czekali na przeciwnika - dodaje Włoch.
- Tak samo jak nasi piłkarze będą mieli dużą motywację, tak samo będzie w Arce. Biorąc pod uwagę obecną sytuację rywali, oni tym jednym meczem mogą nadrobić braki z ostatnich tygodni. Nie sądzimy, że będzie to łatwy mecz - stwierdza Lettieri.
Kielczanie jadą do Gdyni pewni siebe, ale też dodatkowo podbudowani wyjazdowym zwycięstwem nad Lechem Poznań. - Ten mecz spowodował, że klata nam urosła. Ale meczu pucharowego nie można porównać go do spotkania w lidze. Tam, nawet jeśli przegra się jeden mecz to zawsze jest okazja żeby to nadrobić. W pucharze wystarczy jeden błąd, aby odpaść - kończy szkoleniowiec Korony.
Początek rewanżowego spotkania Korony Kielce z Arką Gdynia we wtorek o godz. 20:30.
Wasze komentarze
W łeb się walnij, z taką obroną to pojedziemy ale do dupy na raki....
No i oczywiście nie wolno nam grać na remis..
Komentarz na pozoiomie Zenka z brązowymi zębami
To jaką obronę byś wystawił. Zubrowski i Petrak prawdopodobnie nie zagrają to Kovacevic musi iść do śr. pomocy, Gardawski może wejdzie na bok obrony, a w środku Dejmek i Rymaniak, bo chyba nie Diaw czy Keckes