Lettieri potrafi podjąć decyzje, które równają się z samobójstwem. Było kilka nietrafionych

11-04-2018 22:18,
Mateusz Kaleta

Dokładnie rok temu - 11 kwietnia 2017 roku - Dieter Burdenski został oficjalnie właścicielem Korony Kielce. Od pierwszego dnia nowych rządów w kieleckim klubie zaszły duże zmiany. Już na pierwszej konferencji prasowej podziękowano trenerowi Maciejowi Bartoszkowi, a wkrótce później ogłoszono nazwisko nowego szkoleniowca – Gino Lettieriego, który od samego początku musiał zderzyć się z dużą ścianą.

Dziś włoski szkoleniowiec stoi nad szansą przebicia osiągnięć swojego poprzednika. Aby to jednak było możliwe, kielecki klub dotknęła prawdziwa kadrowa rewolucja. Zmienili się piłkarze, trenerzy, ale przede wszystkim zarząd, na czele którego stanął prezes Krzysztof Zając. Przez ten czas podjęto wiele odważnych, ale też ryzykownych decyzji. Dziś jednak wszyscy w kieleckim klubie z optymizmem patrzą na to, co udało się wypracować, o czym w rozmowie z naszym portalem zapewnia Krzysztof Zając – prezes Korony. I podkreśla – Korona dalej będzie szła tą ścieżką, na jaką zdecydowano się równo rok temu.

REKLAMA

Dzisiaj mija rok, odkąd przejęli Państwo rządy w Koronie.

- Nawet nie myślałem, że minął już cały rok....Ten czas przeleciał bardzo szybko. Na pewno to był bardzo intensywny, ale też bardzo interesujący rok dla całego klubu. Dla mnie osobiście były to z kolei nowe doznania, doświadczenia. Jestem zadowolony z rozwoju klubu w perspektywie ostatniego roku. Sportowo osiągnęliśmy cel minimum, jaki założyliśmy sobie przed sezonem – czyli awans do “ósemki” ekstraklasy. Dodatkowo awansowaliśmy do półfinału Pucharu Polski, walczymy o finał tych rozgrywek. Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników oraz całego sztabu trenerskiego, który spełnił oczekiwania zarządu klubu, a do tego dochodzi też sztab medyczny oraz wszyscy pracownicy.

Na pewno w ostatnim roku doszło do wielu zmian organizacyjnych i logistycznych. Gdyby nie one, ciężko byłoby, aby w kolejnych latach klub mógł się rozwijać. Kilka decyzji zostało już podjętych, ale za chwilę dalej będziemy zmieniać klub w pozytywnym kierunku. Oczywistym jest, że było to związane z dodatkowymi kosztami, które ponieśliśmy i dalej będziemy ponosili. Ale bez tych kosztów nie byłoby zmian, bo każda z nich kosztuje. Jestem przekonany, że są to pozytywne przemiany. Za rok, dwa będziemy mieli z tego naprawdę wymienre korzyści w płaszczyźnie sportowej i finansowej.

Czy dzisiaj śmiało może pan powiedzieć, że Korona podąża tą ściężką, jaką objęła w kwietniu 2017 roku?

- Oczywiście. Robimy to, co sobie założyliśmy. Na samym początku było widać to już po zmianach personalnych - osobach pierwszego trenera drużyny, ale i całego sztabu szkoleniowego. Realizujemy to, co założyliśmy sobie w zmianach strukturalnych klubu. W dużej mierze udało nam się to osiągnąć. Mogę jednak zapewnić, że ten proces dalej będzie trwał.

Czy są jakieś aspekty, których nie udało się zrealizować?

- Zdecydowanie tak. Na pewno dużo mamy do nadrobienia w sferze współpracy i pozyskiwania sponsorów, czyli dziale marketingu, który – powiedzmy sobie szczerze – dziś nie funkcjonuje tak, jak ja bym sobie tego życzył. Ale nie jest to dla nas zaskoczenie, bo zakładaliśmy, że tak może być. Liczyliśmy się z tym, że przez najbliższe dwa, trzy lata możemy nie osiągać korzyści z transferów zawodników. Aby tak się stało, trzeba albo sprowadzić dobrych zawodników, albo samemu ich sobie wychować. To są takie dwie rzeczy, które na pewno są do poprawy i uzupełnienia. Ale moim zdaniem wszystko idzie w dobrym kierunku. Na dzień dzisiejszy nie możemy powiedzieć, że nie udało się ich zrealizować, a że jest to w fazie dalszego, pozytywnego rozwoju.

Żałuje pan, że funkcja Dyrektora Operacyjnego Marketingu i PR została powierzona Dominikowi Niehoffowi, a zakładane działania nie przyniosły oczekiwanego efektu?

- Decyzje, które się podejmuje są dobre, albo złe. Jeżeli podejmie się dobrą, to każdy się z tego cieszy. Jeżeli jest ona zła, to też trzeba za nią stać i powiedzieć – trudno, była zła, ale idziemy w dobrym kierunku. Jeszcze nikt się taki nie narodził, kto w trakcie swojego całego życia podjąłby same dobre decyzje. Nie ma takiej opcji i nigdy nie będzie.

Zawsze powtarzam, że podstawą zaufania sponsorów, którzy chcieliby w ten klub inwestować, jest dobry wynik sportowy. Na tym zależało mi najbardziej i na to też kładłem największy nacisk, aby rezultaty na boisku przełożyły się w przyszłości na większą liczbę kibiców oraz na większe zainteresowanie sponsorów. Dzisiaj z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nawet bez działania marketingu mamy dużo zapytań firm, które są nie tylko z terenu województwa świętokrzyskiego, ale i z całej Polski. Przez cały ten czas Korona była bardzo pozytywnie widziana w mediach - jest takim pozytywnym narzędziem do reklamowania czyiś produktów. W tej chwili rozmawiamy z firmami, które są strategicznie zainteresowane naszym klubem. Jest bardzo pozytywne. Z drugiej strony negatywne jednak jest to, że nie potrafiliśmy sobie tego tak skonsolidować, jak chcieliśmy na początku. I mówię to zupełnie abstrahując w tej chwili od osoby pana Dominika.

Ja dalej będę bronił tej decyzji powierzenia mu funkcji Dyrektora do spraw Marketingu. Uważam to za dobry wybór, ale przyznaję, że nie funkcjonowało to tak, jakbyśmy oczekiwali. Tak jak podkreślam – liczą się liczby. Po pewnym czasie doprowadziliśmy do rozmowy, która pokazała nam czarno na białym, że to nie funkcjonuje. Jedynym słusznym rozwiązaniem tej sytuacji było rozstanie się z Dominikiem. Ale tu nie ma nic złego. To nie przekłada się negatywnie ani na klub, ani na niego. Nie są to łatwe sprawy – to może funkcjonować, ale nie musi. Nie możemy robić czegoś za wszelką cenę, bo jest to trudny kawałek chleba i nie jedna osoba połamała sobie już na nim zęby.

Te liczby, o których pan mówi widoczne są w płaszczyźnie sportowej. Korona zrealiowała już jeden cel, a drugi ma na wyciągnięcie ręki. A wszystkim dyryguje Gino Lettieri – trener, który nie raz udowodnił, że nie boi się ryzykownych posunięć i odważnych decyzji.

- Pracę trenera Lettieriego zarówno ja, jak i cały zarząd i rada nadzorcza Korony oceniamy bardzo pozytywnie. Stworzył on bardzo dobrą otoczkę dla klubu, dzięki czemu kielecka drużyna jest dzisiaj tak dobrze widziana i odbierana w środowisku. Szkoleniowiec potrafi podejmować decyzje, które na pierwszy rzut oka wyglądają na coś, co równa się z samobójstwem, ale one funkcjonują. Bardzo cenię go jako trenera, który jest odważny i potrafi podejmować te, czy inne decyzje. Owszem, wiele z nich było nietrafionych, ale właśnie z tego względu, że potrafi je szybko skorygować, należą mu się słowa uznania. Jego osoba to bardzo pozytywny aspekt dla całego klubu. Z tego powodu klub chciałby przedłużyć z trenerem umowę.

Ostatnio pojawiły się jednak pewne spekulacje na temat rozbieżności pomiędzy oczekiwaniami trenera, a klubu. „Radio Kielce” donosiło z kolei, że pozyskaniem trenera interesują się inne kluby z zagranicy.

- Bardzo cieszę się z tego, że kluby z innych lig są zainteresowane naszym trenerem. To znaczy, że jest to osoba, która zwróciła na siebie uwagę swoją dobrą pracą. W tym momencie jesteśmy z trenerem na krótko przed podpisaniem umowy. To nastąpi w najbliższych dniach. Wiem, że kibice i dziennikarze są niecierpliwi, ale chcę zwrócić uwagę na to, że do podpisania umowy potrzebna jest zgoda dwóch stron: klubu oraz trenera. Szkoleniowiec wie, czego dokonał w ostatnim roku, wie też na co może liczyć ze strony mojej osoby, czyli bezkompromisowe stanie za nim i pomoc we wszelkich jego decyzjach. Ale trener te decyzje podejmuje sam, bez mojego udziału, bez udziału całego zarządu. Za to go właśnie cenię. Nie muszę mówić mu, czego bym sobie życzył, a swoje zdanie mogę wyrazić dopiero po fakcie – pochwalić albo nie. Ze względu na jego bardzo dobrą pracę oraz wynik sportowy chcemy przedłużyć z trenerem umowę. Owszem, jest parę kwestii, które nadal trzeba poprawić, ale to już taka nasza wewnętrzna sprawa. Dziś, jutro lub pojutrze kontrakt będzie podpisany.

REKLAMA

Czy podobnych efetów możemy spodziewać się też z wygasającymi 30 czerwca kontraktami zawodników?

- Klub jest w takiej sytuacji, że pokrywa wszelkie koszty i należności, jakie zawodnicy mają otrzymać i ma też prawo prowadzić swoją politykę kadrową – nie zgadzać się na coś, co wie, że nie będzie miało sensu lub w przyszłości nie pozwoliłoby nam na dalszy rozwój. Na tym zależy nam najbardziej – aby iść cały czas do przodu. Mówię o tym dla ogółu – dla wszystkich zawodników, którym kończą się kontrakty. Moja dewiza jest następująca: nic na siłę, nic nie robić impulsywnie: „bo tak ma być, bo inaczej się nie da”. Wręcz przeciwnie - są różne rozwiązania i nie ma ludzi niezastąpionych.

Proszę mi wierzyć, że te negocjacje z zawodnikami są bardzo intensywne. To też nie jest tak, że klub jest już zdecydowany. Tak jak powiedziałem na początku – do negocjacji potrzebne są dwie strony: menedżer zawodnika i klub. I wiadomo – każdy ciągnie w swoją stronę, bo każdy chce dla siebie ugrać jak najwięcej. Wydaje mi się, że wszystko polega na wynegocjowaniu zdrowego porozumienia i tylko tak to może funkcjonować.

Dziś nie chcę mówić o konkretnych nazwiskach. Klub jest po tej stronie, że ma prawo do odpowiedniego zachowania wobec zawodnika, bo jest pracodawcą ponoszącym koszty wynikające z kontraktów piłkarzy i wywiązuje się z tego w stu procentach.

Jaki zatem jest plan na rundę  finałową? Czy Korona rzuci wszystkie siły na półfinał Pucharu Polski i jaką strategię przyjmie w rozgrywkach ligowych? Możemy spodziewać się debiutów młodych zawodników, którzy jeszcze nie przedstawili się kieleckim kibicom?

- To jest akurat pytanie do trenera. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że wszystkie mecze play-offów będziemy grać z pełnym zaangażowaniem, o zwycięstwo. Zależy nam na tym, aby dalej być dobrze postrzeganym, ale też robić dobre widowiska piłkarskie. Mogę zapewnić, że nie ma różnicy, czy na boisko wyjdzie ten, czy inny zawodnik. Cały czas powtarzam, że mamy 24 równych piłkarzy i nie ma z tym żadnego problemu. O finał Pucharu Polski będziemy walczyć wszystkim, co mamy.Wszyscy pracownicy klubu: drużyna, sztab, zarząd będą stali za naszą drużyną i ściskali kciuki, aby nam się to udało. Natomiast sprawy kadrowe to wyłącznie działka szkoleniowca.

Rozmawiał Mateusz Kaleta

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Arek2018-04-11 22:49:21
Prezesie oby tak dalej!
jedna uwaga panie Zajac2018-04-11 22:57:11
do bledow trzeba umiec sie przyznawac (vide Mr Niehoff), a nie mydlic oczy. Jak sie kolesia zwalnia po pol roku z pozycji dyra, to nie w nagrode. Bujac to my, a nie nas.
Edi2018-04-12 06:42:18
Lubu dubu
Lubu duba
Niech nam zyje prezes naszego klubu
Niech zyje nam
Siostra Faustyna2018-04-12 06:43:11
Oby tylko do finalu doszli
Modle sie za to
Marcinuś2018-04-12 06:43:31
Brawo zarząd
leszek2018-04-12 07:32:33
dyrektora mozna zwolnić tak jak każdego pracownika to jest bujanie
Domingos2018-04-12 07:44:35
Gosciu powyzej, naucz sie czytac ze zrozumieniem
Juriusz2018-04-12 10:31:55
Zając skończ te swoje bajdurzenie oraz niszczenie Korony swoim pseudoprezesowaniem i wypad z Korony!
Misiek2018-04-12 11:33:01
Juriusz, buda burku
As2018-04-12 17:23:11
Wy mnie tu Panie Prezes nie nie wciskajcie KITA o trzymaniu kciuków!!!
Mecz z Arką TRZEBA WYGRAĆ! no... choć zremisować!
Ja już mam BILETY na Narodowy KUPIONE!!!

Ostatnie wiadomości

Poniedziałkowy pojedynek Korony Kielce z Puszczą Niepołomice będzie arcyważny w kontekście walki obu zespołów o utrzymanie. Przeanalizujmy zatem czego możemy się spodziewać po drużynie prowadzonej przez Tomasza Tułacza.
Za nami rozgrywana w środku tygodnia 29. kolejka Fortuna I Ligi. Na zapleczu ekstraklasy sześć klubów walczy o udział w barażach.
Komisja do spraw Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej przyznała licencję Koronie Kielce na występy w PKO BP Ekstraklasie w sezonie 2024/2025. Po raz pierwszy od lat kielczanie nie mają nadzoru finansowego.
Na konferencji prasowej przed spotkaniem z Puszczą Niepołomice trener Korony Kamil Kuzera poruszył kwestię Fredrika Krogstada oraz Jacka Podgórskiego. Obu graczom za kilkanaście tygodni skończą się umowy z zespołem.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zagra na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. – Mocno na to zapracowaliśmy i musimy iść tą naszą drogą. Jeżeli utrzymamy tę dyscyplinę i konsekwencje, tak jak w ostatnim pojedynku to możemy być optymistami przed kolejnym spotkaniem – powiedział przed potyczką Kamil Kuzera, trener „żółto-czerwonych”.
– Już mecz ze Stalą trochę nas zbudował, jednak po drodze przydarzyła się wpadka z Wartą, bo tak to nazywam, gdzie nie zagraliśmy dobrze i straciliśmy trzy punkty. Wygrana nad Radomiakiem pokazała, że musimy w siebie wierzyć, bo potrafimy grać. Jak jesteśmy zdeterminowani, bezpośredni oraz odważni, to takie taktyczne i typowo piłkarskie rzeczy same przychodzą – mówi przed poniedziałkową rywalizacją z Puszczą Niepołomice Jacek Podgórski, zawodnik Korony Kielce.
W poniedziałek Korona Kielce będzie chciała pokazać, że pogrom Radomiaka nie był dziełem przypadku i wygrać na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Z kogo nie będzie mógł w Krakowie skorzystać trener Kamil Kuzera?
Przed 20-krotnymi mistrzami Polski rewanżowy mecz ćwierćfinału Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów. Sobotni (27 kwietnia) pojedynek może zdecydować o awansie do finałów ligowej rywalizacji.
– Piłka ręczna to taka dyscyplina, w której my, skoczkowie narciarscy, zostalibyśmy zmieceni z boiska. Widzę, że ten sport wyróżnia walka i zaangażowanie. I tak to powinno wyglądać – powiedział po meczu Industrii Kielce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z SC Magdeburgiem znakomity polski skoczek narciarski, Dawid Kubacki, który oglądał go z trybun Hali Legionów.
Bartosz Frankowski będzie sędzią meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Korona Kielce zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Spotkanie przy ulicy Józefa Kałuży będzie 25 konfrontacją z udziałem „żółto-czerwonych” prowadzoną przez tego arbitra.
Podczas ćwierćfinałowego starcia Industrii Kielce z SC Magdeburg kontuzji doznał Michał Olejniczak. I choć samo zdarzenie wyglądało dramatycznie, uraz jest zdecydowanie mniej groźny niż spodziewano. To byłoby na tyle jeśli chodzi o dobre informacje, ponieważ kieleckiego szczypiornistę czeka dłuższa przerwa.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Trudno określić, jak układają się teraz szanse na awans – powiedział po spotkaniu Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Na wyjeździe przy takiej grze w ataku pozycyjnym to może skończyć się nawet 10 bramkami straty – powiedział po spotkaniu Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
W trakcie spotkania Ligi Mistrzów między Industrią Kielce, a Magdeburgiem, którego stawką jest awans do Final4 tych rozgrywek, potwornie wyglądające kontuzji nabawił się Michał Olejniczak.
Wielkie emocje w Hali Legionów podczas ćwierćfinałowego spotkania Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski, przy głośnym wsparciu z trybun, walczyli niesamowicie i wygrali 27:26.
Korona Kielce w ostatnim meczu rozprawiła się na własnym terenie z Radomiakiem Radom aż 4:0. Żółto-czerwoni nie dali rywalom szans, zainkasowali komplet punktów i tym samym podtrzymują swoje szanse na utrzymanie w elicie. Kto Waszym zdaniem był najlepszym kieleckim zawodnikiem tego starcia? Ogłaszamy wyniki sondy!
W swoim trzecim sezonie w Lotto Superlidze Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów znalazł się w czołówce, ale tym razem medalu nie zdobył. Suchedniowska drużynę czeka jeszcze finał rozgrywek o Drużynowy Puchar Polski.
W ubiegły weekend na boiskach 1. Ligi rozegrano 28. serię gier. Upłynęła ona pod znakiem świetnego powrotu z zaświatów Wisły Kraków oraz kolejnych triumfów Lechii i Arki, które zdecydowanie uciekły reszcie stawki i pewnie kroczą po Ekstraklasę.
Korona Kielce poznała termin ostatniego meczu na Suzuki Arenie, w którym zmierzy się z Ruchem Chorzów.
Sławomir Szmal ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Legendarny bramkarz chce zreformować organizację zarządzającą rodzimym handballem, a o swojej decyzji poinformował na specjalnej konferencji prasowej.
Dwóch zawodników Korony Kielce: Piotr Malarczyk oraz Jewgienij Szykawka zostało nominowanych do najlepszej jedenastki 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla Białorusina jest to pierwsze tego typu wyróżnienie w trwającym sezonie.
W 29. kolejce Ekstraklasy padł absolutny rekord frekwencji w XXI wieku. Na Stadionie Śląskim spotkanie pomiędzy zaprzyjaźnionymi Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź oglądało przeszło 50 tysięcy osób.
Maciej Giemza z Piekoszowa obok Kielc wraz z pilotem Rafałem Martononem zwyciężyli w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych – rajdzie Baja Drawsko Pomorskie 2024.
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Pogoń Siedlce niepokonana od dwóch miesięcy, a Radunia Stężyca z okazałym przełamaniem. Za nami 29. kolejka II ligi.
Grad goli na początek oraz na zakończenie kolejki. Tak minęła 29. seria PKO BP Ekstraklasy.
W środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Jestem gotowy na to, aby wprowadzić naszą drużynę do Kolonii – powiedział przed spotkaniem Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Już w najbliższą środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Przed nami wymagający mecz, ale taki mamy etap sezonu – powiedział przed spotkaniem Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce decydująca rywalizacja o awans do Final Four Ligi Mistrzów. – Magdeburg jest silniejszy niż rok temu – powiedział przed pierwszym spotkaniem Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Kolejną kolejkę mają za sobą zawodnicy występujący w RS Active IV lidze. W 24. kolejce Korona II Kielce wygrała u siebie 1:0 z GKS-em Rudki, a Orlęta zwyciężyły 6:0 z Arką Pawłów.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group