Nie ma co zwieszać głów. Przed nami następne mecze
Sobotnia porażka z Wisłą Płock była pierwszą przegraną Korony Kielce w 2018 roku. "Nafciarze" dzięki zwycięstwu 2:0 przeskoczyli żółto-czerownych w tabeli i w tym momencie z dorobkiem 42 punktów plasują się już na piątej pozycji. Kielczanie mają dwa "oczka" mniej i spadli na szóste miejsce w tabeli.
W pierwszej połowie nic nie zapowiadało, że takim rezultatem zakończy się to spotkanie. Kielczanie mieli przewagę - często gościli pod bramką przeciwnika, jednak brakowało skuteczności. Nienagannie spisała się również defensywa żółto-czerwonych. Ale po przerwie boiskowa sytuacja zmieniła się diametralnie. Wisła przebudziła się i odzyskała kontrolę nad meczem. O zwycięstwie przesądziły trafienia Damiana Byrtka oraz Giorgi Merebaszwiliego.
REKLAMA
- Założenia były takie, aby powtórzyć to, co zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie również po przerwie. Wiedzieliśmy, że jesteśmy stroną przeważającą, ale chcieliśmy udokumentować to bramką, bo tego zabrakło nam w pierwszych 45 minutach. Ale nie wszystko potoczyło się tak, jak tego oczekiwaliśmy - mówił po końcowym gwizdku Piotr Malarczyk, obrońca Korony.
- Mieliśmy dość sytuacji, aby zdobyć bramkę w pierwszej połowie. Gdyby tak się stało, na pewno po przerwie grałoby nam się łatwiej. A tak, w drugiej połowie Wisła szybko trafiła bramkę. Ciężko nam było wrócić do gry - dodał Michal Gardawski.
- Po przerwie Wisła grała bardzo mądrze. Czyhała na kontry, a jak wiemy - to drużyna, która jest mocna w tym elemencie gry. My próbowaliśmy szukać sposobu na pokonanie bramkarza z różnych stron, różnymi sposobami, ale nie przynosiło nam to żadnego efektu - przyznał zawiedziony "Malar"
Dzięki tej wygranej, Wisła zagwarantowała sobie już miejsce w najlepszej "ósemce" ekstraklasy. Korona nadal musi walczyć. Do końca sezonu zasadniczego zostały trzy kolejki, ale najbliższa okazja do przypieczętowania awansu już za tydzień - w sobotę Korona zagra u siebie z Górnikiem Zabrze. - Nie ma co zwieszać głów. To nasza pierwsza wiosenna porażka, ale ten mecz wcale nie musiał się tak zakończyć. Przed nami następne mecze i jestem pewien, że zrobimy wszystko, aby zapewnić sobie tę "ósemkę" jak najszybciej - dodał obrońca Korony.
fot. Adam Starszynski / PressFocus
Wasze komentarze
Do tego odpocząć powinien Kuba Żubrowski, Ken Kallaste. Można w końcu zagrać jednym defensywnym pomocnikiem, dwoma ofensywnymi (Cvjianovic + Aankour), może spróbować dać dwóch napastników - bo to granie długich piłek na Kacharavę to jakaś pomyłka. Po 10 minutach chłopaki spod bloku grając na Orliku by się zorientowali.
Najbardziej optymalny skład wg mnie w tej chwili to:
Alomerovic - Kosakiewicz, Dejmek, Kovacevic, Rymaniak - Możdżeń - Kiełb, Cvijanović, Aankour, Cebula - Kacharava
Za 2-3 tygodnie może Gardawski i Janjic. Na chwilę widać jeszcze braki kondycyjne i w zgraniu z resztą chłopaków.
Diaw mimo swoich wpadek Dejmka przerasta o 3 poziomy. Mimo to rzeczywiście powinien odpocząć. Jest Kovacevic, Keckes i Malarczyk i z tej trójki powinno zagrać dwóch najlepszych przed sobotą. A z Diawa będzie jeszcze pożytek pod warunkiem, że GL nie będzie go ośmieszał grą na skrzydle oraz GL zacznie wyciągać konsekwencje z prób dryblingów przez Diawa czy bawienia się w rozgrywanie. Łącznie z karami finansowymi.