Ma pan dziewczynę albo żonę? Jak pana zdradzi, to da jej pan jeszcze szansę?
- Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa, ponieważ nigdy nie wiadomo, na jakim etapie znajduje się drużyna po tak długiej przerwie - mówił po zwycięstwie nad Bruk-Betem Termaliką Nieciecza trener Korony Kielce, Gino Lettieri.
Oto dalsza część wypowiedzi włoskiego szkoleniowca z pomeczowej konferencji prasowej: - Zaczęliśmy trochę nerwowo, ale patrząc na cały mecz mieliśmy więcej sytuacji niż gospodarze i dominowaliśmy. Nika Kaczarawa już przed pierwszą bramką miał sytuację sam na sam, którą powinien wykorzystać. Potem jednak bardzo dobrze wysokim pressingiem zmusił bramkarza do błędu.
REKLAMA
Drużyna zagrała bardzo mądrze, szczególnie w drugiej połowie. Już po drugiej bramce było wiadomo, że zwyciężymy. Chcę podziękować miastu Kielce, bo duża część naszego zwycięstwa to zasługa prezydenta Lubawskiego oraz ludzi, którzy na co dzień pielęgnują trawę na naszym stadionie. Dzięki temu przez cały tydzień mogliśmy trenować na naturalnej murawie, a nie na sztucznej. I kto wie, czy dzięki temu tak dobrze nie wyglądała dzisiaj nasza postawa.
Dlaczego gra tak mało polskich zawodników w Koronie? U nas nie ma podziału na Polaków czy obcokrajowców. Żyjemy w Europie, wszyscy jesteśmy Europejczykami. Ważnym aspektem jest też to, że większość polskich piłkarzy, którzy mogliby nam pomóc, mają ważne kontrakty. Gdy usłyszeliśmy, że Malarczyk jest wolny, nie wahaliśmy się ani chwilę.
Jesteśmy w Polsce i jak najbardziej wypatrujemy polskich piłkarzy, ale nie jest łatwo ich ściągnąć. Wiemy, że klub potrzebuje identyfikacji, a tę tworzą polscy zawodnicy.
Gostomski? Sytuacja jest prosta. Wszyscy zajmujemy się piłką i chcemy w ten sposób zarabiać pieniądze. Ale gdy piłkarz podpisuje kontrakt z innym klubem i trzyma to w tajemnicy, lecz to wychodzi na jaw, to jest to niedopuszczalne zachowanie.
Sądzimy, że powinno wyglądać to inaczej – piłkarz otrzymuje ofertę z innego klubu, przychodzi do nas, rozmawiamy o tym, a nie trzymamy to w tajemnicy. Podkreślam, że gdyby Maciej przyszedł do nas osobiście i powiedział, że chce przejść do Cracovii, to nie mielibyśmy z tym problemu. Nie może być tak, że dowiadujemy się o tym przez przypadek, z mediów.
Ma pan żonę albo dziewczynę (pytanie do dziennikarza – przyp. red.)? Jak pana dziewczyna zdradzi, to da jej pan jeszcze szansę? To identyczna sytuacja.
Musimy zaufać naszym piłkarzom. Gdy tego zaufania brakuje, jest ciężko. Powtarzam – nie jest problemem, że Gostomski odchodzi, ale musi nas o tym poinformować.
Rozwód? Powinniśmy puścić go do Krakowa? To pytanie do Cracovii, nie możemy wydawać piłkarzy do innych klubów. Gdyby były święta, to moglibyśmy o tym jeszcze porozmawiać.
fot. Norbert Barczyk / PressFocus
Wasze komentarze
na pewno ma zaległości płacowe.....
W Kielcach nie mogliśmy mu strzelić bramki , grał świetnie , dopiero po rykoszecie ,samobóju Grodzickiego skapitulował.
???
Jesteś baranem, który rzuca puste hasła.