Daszkiewicz: To moja osobista porażka
- Nasz sukces osiągnęliśmy dzięki bardzo ciężkiej pracy, czym zyskaliśmy spory szacunek. Niestety dzisiaj nieco popsuliśmy to dobre wrażenie. Naszym największym atutem zawsze była wola walki, a właśnie tego w tym meczu u nas zabrakło – mówił Dariusz Daszkiewicz po przegranej 2:3 z AZS-em PWSZ Nysa.
Dariusz Daszkiewicz: Osiągnęliśmy dzisiaj kolejny cel, który wyznaczyliśmy sobie w tym sezonie. Pierwszym było utrzymanie w lidze, a drugim zajęcie drugiego miejsca w rundzie zasadniczej. Jeśli ktoś przed rozgrywkami powiedziałby, że będziemy na tak dobrej pozycji, to chyba uznano by go za szaleńca. Wszyscy spodziewali się raczej, że będziemy jedynie walczyć o utrzymanie. My jednak sprawiliśmy sporą niespodziankę. Nasz sukces osiągnęliśmy dzięki bardzo ciężkiej pracy, czym zyskaliśmy spory szacunek. Niestety dzisiaj nieco popsuliśmy to dobre wrażenie. Naszym największym atutem zawsze była wola walki, a właśnie tego w tym meczu u nas zabrakło. Uważam, że to jest moja osobista porażka. Po wygranym pierwszym secie zaczęliśmy grać jakby na stojąco. Wysoki poziom zaprezentował jedynie Martin Sopko, który w tym tygodniu dostał powołanie do reprezentacji Słowacji. Ta przegrana nie oznacza tego, że wpadliśmy w dołek. Dzisiejszy wynik jest tylko i wyłącznie konsekwencją braku odpowiedniego nastawienia. Moim zawodnikom ciężko było się zmobilizować po zdobyciu pierwszego seta, które dawało nam już pewne drugie miejsce w tabeli. Z Nysą dałem szansę zmiennikom. Takie doświadczenie na pewno im się przyda przed play-offami. Niestety jednak nie wszyscy wykorzystali dzisiaj swojej szansy.
Dariusz Ratajczak: Dzisiaj spotkały się dwie drużyny o zupełnie różnych celach. Można powiedzieć, że ten mecz wygraliśmy dzięki bardzo dużej ambicji. Do tego jeszcze mecz życia zagrał Krzysztof Frelek, który w zasadzie kończył wszystkie piłki. Wszystkie sety graliśmy z Fartem jak równy z równym. Dwa pierwsze przegraliśmy, ale na szczęście z kolejnych potrafiliśmy wyjść z obroną ręką. Ta wygrana jest dla nas niezwykle ważna, bo dzięki niej zdołaliśmy się utrzymać w I lidze.