Mieliśmy wrażenie, że drużyna nie była dzisiaj na 100 procent na boisku. Musimy to zmienić!
W szatni jeden z piłkarzy powiedział: "Trenerze, nie możemy zawsze grać na 100 procent". A nam o to chodzi. Naszym zadaniem jest zmienić to myślenie - mówił po środowym, pucharowym zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin trener Korony Kielce, Gino Lettieri.
Mariusz Lewandowski (trener Zagłębia): Przede wszystkim gratuluję Koronie zwycięstwa. Zaczęliśmy troszeczkę nerwowo, co dało się odczuć i zauważyć. Straciliśmy gola ze stałego fragmentu gry. Później wyglądało to nieco lepiej, kontrolowaliśmy grę, przerzucaliśmy piłkę z jednej strony na drugą. W sumie jest za krótko tutaj. Z marszu wziąłem zespół i nie byłem w stanie tak dokładnie przekazać, czego oczekuję od piłkarzy. Ale nie mam do nich pretensji. Starali się, zrobili wszystko, co mogli. Będziemy dalej kontynuować pracę i w kolejnym meczu postaramy się o zwycięstwo.
REKLAMA
Gino Lettieri (trener Korony): Mimo że wygraliśmy pierwszy mecz 1:0, sytuacja była groźna. Mieliśmy szczęście, bo już pierwszą okazję zamieniliśmy dziś na bramkę. Ale po niej nasza gra nie wyglądała lepiej. W przerwie porozmawialiśmy chwilę z drużyną. Zmieniliśmy kilka rzeczy i w drugiej poowie wyglądało to lepiej. Widzimy, że wciąż mamy dużo pracy przed sobą, bo mieliśmy wrażenie, że drużyna nie była dzisiaj na 100 procent na boisku. W szatni jeden z piłkarzy powiedział: "Trenerze, nie możemy zawsze grać na 100 procent". A nam o to chodzi. Naszym zadaniem jest zmienić to myślenie. My nie możemy, ale musimy tak grać. Mimo wszystko drużyna dobrze wywiązała się z obowiązku i wygraliśmy zasłużenie.
Czy jestem zadowolony z losowania? Jest OK. Moglibyśmy trafić gorzej. Ale nie będziemy lekceważyć Arki. Oni w tamtym roku zdobyli Puchar Polski. W tym sezonie też na pewno mocno zmobilizuje się na te dwa mecze, będą skoncentrowani. Wcale nie wiemy, czy to dobry los. Górnik i Legia walczą o mistrzostwo, mocno skupiają się na tym celu ekstraklasowym. Arka tego nie ma.
Gol Burdenskiego? Zawsze mówiliśmy, że Fabian może pomóc drużynie wtedy, gdy jest na 100 procent gotowy do gry. Tymczasem latem miał kontuzję, ostatnio też na 5-6 tygodni wypadł ze składu. Do treningów wrócił przed miesiącem. Kiedy jest gotowy do gry, jest w stanie nam naprawdę pomóc.
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze
Jeśli Korona w tym sezonie zawojuje ligę i puchary, to następny będzie łatwiejszy, a i kibiców będzie więcej.
Widzew Łódź też kiedyś walczył o kibica, dziś gdzieś się pałęta w II lidze a kibiców ma więcej niż w niejednym dziś klubie ekstraklasy.