Paryżanie mają taki gwiazdozbiór, a dalej nie potrafią zdobyć Ligi Mistrzów
PGE VIVE Kielce czeka dziś bardzo trudne wyzwanie. Mistrzowie Polski zmierzą się w wyjazdowym starciu z Paris Saint-Germain HB. Francuzi to jeden z kandydatów do triumfu w rozgrywkach Ligi Mistrzów, ale kielczanie nie zamierzają obawiać się swojego przeciwnika. - Specjalnie nastawiać się nie trzeba. Wszyscy wiemy, jaką drużyną jest PSG, a poza tym - to jest Liga Mistrzów. Motywacji na pewno nam nie zabraknie - zaznacza przed meczem obrotowy kieleckiego zespołu, Mateusz Kus.
Do tej pory kielczanie rozegrali tylko jedno oficjalne spotkanie z PSG. W sezonie 2015/16 obie ekipy spotkały się w półfinale Ligi Mistrzów podczas Final Four w Kolonii. To było dramatyczne spotkanie. W końcówce czerwoną kartką przez sędziów ukarany został Igor Vori. Chorwat uderzył z łokcia Tobiasa Reichmanna, a arbitrzy obejrzeli całą sytuację na powtórce wideo i dopiero wtedy wyrzucili kołowego z parkietu. Po bardzo zaciętym spotkaniu Vive ostatecznie wygrało 28:26, a następnego dnia w rzutach karnych pokonało Veszprem i dzięki temu wygrało Ligę Mistrzów.
REKLAMA
Obrotowy PGE VIVE przypomina sobie jeszcze jedno starcie z paryżanami. Towarzyska potyczka pomiędzy obiema ekipami została rozegrana 29 września 2015 roku w krakowskiej Ergo Arenie i zakończyła się remisem 32:32. Mimo że był to mecz sparingowy, na trybunach zasiadł komplet publiczności.
- Myślę, że to przegrane spotkanie w Final Four w 2016 roku w dalszym ciągu może siedzieć w głowach szczypiornistów PSG. Ale to było prawie dwa lata temu. Dzisiaj będzie zupełnie inny mecz. Obie drużyny mocno zmieniły się od tamtej pory. Wówczas graliśmy na neutralnym terenie, a teraz gramy w Paryżu. To będzie duży atut naszych rywali - stwierdza 30-latek.
Paris Saint-Germain przed obecnym sezonem dokonał wielu wzmocnień. Do drużyny dołączyli nowi zawodnicy, którzy wyraźnie podnieśli jakość zespołu. - Uwe Gensheimer bardzo dużo wnosi do tej drużyny. Jest skrzydłowym, który lubi biegać, wykonuje bardzo dużo rzutów karnych i to z wysoką skutecznością. Ich najsilniejszym punktem na pewno jest gra w obronie. PSG ma dobry duet bramkarzy, którzy uzupełniają defensywę zespołu. Rodrigo Corrales bardzo pomaga Omeyerowi w bramce - wszyscy wiemy, na jakim on gra poziomie. Kolejny z nowych nabytków - Sagosen - to świetny młody zawodnik, który ustawia grę na środku - wylicza Kus.
- Ale z drugiej strony - oni od kilku mają w drużynie taki gwiazdozbiór, a mimo to nie potrafią zdobyć tego o czym marzą, czyli Ligi Mistrzów. To pokazuje, że same gwiazdy to nie wszystko. Drużyna musi się zgrać, a do tego dochodzi jeszcze wiele innych aspektów. My na pewno nie możemy bać się gwiazd, ponieważ to są normalni zawodnicy, a my w swoim zespole również takowe mamy. Musimy się skupić wyłącznie na sobie i przede wszystkim zagrać dobre spotkanie - przyznaje obrotowy kielczan.
W niedzielne popołudnie mistrzowie Polski szczególnie liczą na przerwanie niekorzystnej passy porażek w wyjazdowych potyczkach. - Od długiego czasu brakuje nam już tych wygranych na wyjeździe. Myślę, że wygrana w Paryżu na pewno by nas mocno podbudowała i byłaby potwierdzeniem tego, że nasza praca, jaką wykonujemy, idzie w dobrym kierunku. Ostatnie mecze pokazują, że gramy naprawdę dobrze, ale mamy troszeczkę pecha. Ja osobiście byłem pod dużym wrażeniem naszej postawy w spotkaniach z Flensburgiem, czy Veszprem, bo gra układała się naprawdę świetnie, ale za każdym razem czegoś nam zabrakło. Oba mecze zakończyły się tylko remisem - ubolewa obrotowy kieleckiego zespołu.
Początek starcia PGE VIVE Kielce z PSG dziś godz. 17:00.
Źródło: własne, handballnews.pl
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze