Z bata się nie ukręci. Im w siną dal, tym...
- Można stworzyć mega fajne widowisko przy takich kibicach. Fajnie, że w naszej lidze są takie mecze. Stadion Górnika praktycznie co kolejkę jest zapełniony do ostatniego miejsca. Po to się gra i trenuje, by w takich spotkaniach uczestniczyć – mówi przed wyjazdowym starciem z Górnikiem Zabrze pomocnik Korony Kielce, Jakub Żubrowski.
Dla żółto-czerwonych to ważny mecz, bo w tym sezonie jeszcze na wyjeździe nie wygrali. Będzie przełamanie u wicelidera rozgrywek? - Każdy moment jest dobry. Nie patrzymy na to z kim gramy, chcemy się przełamać. Mam nadzieję, że tę tendencję zdołamy odwrócić właśnie w takim meczu – podkreśla „Żuber”.
REKLAMA
Za pomocnikiem nieco słabszy występ. Z Wisłą Płock piłkarz zaprezentował się poniżej oczekiwań kibiców. - Najsłabiej zagrałem z Termalicą. Potwierdziły to też statystyki. Niestety, sądzę, że dostosowałem się wtedy do poziomu drużyny. Nie jestem z siebie zadowolony po ostatnim spotkaniu i ciężko pracowałem w tym tygodniu, aby się poprawić. Liczę, że będzie to widać – zapewnia Żubrowski.
- Dobrze czułem się fizycznie, tak jak i cała drużyna. Gorzej wyglądało to z piłką. Koncentracji też nam nie zabrakło. Po prostu czasami takie mecze się zdarzają. Real Madryt w Lidze Mistrzów też nie potrafił zdominować teoretycznie słabszego przeciwnika – wyjaśnia piłkarz Korony.
Do poprawy, po ostatnim meczu, jest jednak sporo. I dotyczy to całego zespołu. - Każdy oczekuje, że drużyna wyjdzie u siebie jak Manchester City i wymieni 980 podań. A tak to nie wygląda, zwłaszcza w polskiej lidze. Oczywiście takiej postawy jak w zeszły piątek musimy się wystrzegać, ale paradoksalnie zgarnęliśmy trzy punkty. A już nie raz graliśmy lepiej, a nie punktowaliśmy, więc może odwrotna tendencja będzie nam służyła – mówi zawodnik.
Przed kielczanami wyjątkowa trudna przeprawa. Beniaminek z Zabrza radzi sobie w obecnym sezonie nad wyraz dobrze, długo utrzymywał się na pozycji samodzielnego lidera. - Wszyscy ich chwalą i zasłużenie, bo grają efektowną i efektywną piłkę. Trenerzy to analizują, ale nie jest tajemnicą, że Górnik 99% bramek zdobywa ze stałych fragmentów i z kontrataków. Atakiem pozycyjnym strzelili zdaje się tylko jedną bramkę – przekonuje Żubrowski. - Każdy rywal jest jednak tego świadomy, a te bramki traci. Mamy nadzieję, że uda nam się przeciwstawić.
Co ciekawe, w ubiegłym sezonie pomocnik mierzył się z Górnikiem, ale jeszcze jako zawodnik pierwszoligowej Stali Mielec. I wówczas, w Zabrzu, zdobył efektownego gola z rzutu wolnego. - Coś tam było (śmiech). Mam nadzieję, że uda się to powtórzyć. Jak Mateusz mi pozwoli, to może się dogadamy i wpadnie w piątek – mówi.
Korona jest w trudnej sytuacji. Wciąż nie może liczyć na pełną kadrę, a ze składu wypadają kolejni kontuzjowani piłkarze. - Nie jest to złośliwość rzeczy martwych, bo to zdrowe i żywe organizmy. Brzydko mówiąc, z bata się nie ukręci… Im w siną dal, tym nas coraz mniej. Mam nadzieję, że te jednostki, które zostały, dadzą z siebie sto procent i uda nam się załatać dziury. Taką mamy sytuację i trzeba sobie z nią radzić – kończy „Żuber”.
Mecz Górnika z Koroną już w piątek o godz. 20.30.
Fot. Rafał Rusek / PressFocus