Sopko: Chcieliśmy za szybko wygrać
– To był bardzo ciężki mecz. Goście grali bez żadnej presji, a my musieliśmy zdobyć te punkty, by się utrzymać na drugim miejscu w tabeli. Bielsko postawiło nam wysoko poprzeczkę – powiedział siatkarz Farta Kielce, Marin Sopko.
Wczoraj po twardej walce udało wam się pokonać rywala z Bielsko-Białej. Dawno nie widzieliśmy tak wyrównanego spotkania w Kielcach.
Martin Sopko: – Był to bardzo ciężki mecz. Goście grali bez żadnej presji, a my musieliśmy zdobyć te punkty, by się utrzymać na drugim miejscu w tabeli. Bielsko postawiło nam wysoko poprzeczkę, w rezultacie czego musieliśmy walczyć o każdy set… W drugim nam się to nie udało, ale później było już lepiej i to my dyktowaliśmy tempo gry.
To chyba właśnie trzecia część meczu była dla was przełomowa.
– Oczywiście. Wcześniej czegoś nam brakowało… Chyba chcieliśmy jak najszybciej to wygrać. Później jednak uspokoiliśmy się, wyrobiliśmy sobie przewagę kilku punktów i utrzymaliśmy ją.
Co szkoleniowiec Dariusz Daszkiewicz wam powiedział, gdy wyraźnie nie radziliście sobie z przeciwnikiem?
– Trener wziął czas i uspokoił nas, powiedział, co robimy źle. Popełnialiśmy dużo błędów w ataku i na zagrywce. Ponadto szwankowało nam troszkę przyjęcie. Potem było już lepiej. Na końcu zespół BBTS-u nie podjął walki, a my graliśmy swoje.
Martin Sopko był ważnym siatkarzem Farta Kielce.
– Może dlatego tak wyszło, bo chciałem walczyć. Ale siatkówka jest sportem zespołowym i tutaj każdy zawodnik zasługuje na pochwałę za to zwycięstwo. Cieszę się, że wygraliśmy. Poza tym już jutro po długiej przerwie w końcu jadę do Słowacji…
Tęsknisz za swoją ojczyzną?
– Tak troszeczkę, ale powiem szczerze, że nie chce mi się zbyt bardzo jechać. Muszę jednak załatwić tam kilka spraw. Podoba mi się tu w Polsce! Do domu chętnie wracam, ale nie tak chętnie jak kiedyś.
Wróćmy jeszcze do wczorajszego pojedynku. Jak ocenisz grę rywala?
– Nasz przeciwnik bardzo dobrze rozpoczął pierwszego seta i w rezultacie grali na dobrym poziomie do końca. Goście byli waleczni, bronili dużo piłek i grali jak to się mówi – na luzie. Sprawili nam w tym spotkaniu dużo problemów, dlatego tym bardziej się cieszę z tego, że komplet punktów został u nas.
Jednak Avia, z którą powalczycie za tydzień w Świdniku, może się okazać jeszcze bardziej wymagającym konkurentem.
– Na razie o tym nie myślimy. Teraz musimy odpocząć, bo wczorajszy pojedynek był męczący… Ja też troszeczkę czuję w nogach ten mecz. Odpoczniemy kilka dni i przystąpimy do przygotowań na Świdnik. Myślę, że z Avią też wygramy. Mamy jasny cel, którym jest zajęcie drugiego miejsca w tabeli.
Po takim sezonie apetyt na PlusLigę stale rośnie.
– Myślę, że każdy kibic tylko na to czeka. Jesteśmy dobrym zespołem, który ma szansę awansować. Ale to jest otwarta sprawa i wszystko okaże się dopiero w play-offach. W tej pierwszej czwórce są bardzo dobre zespoły i każda może awansować. W play-off jest inaczej – tu dopiero zaczyna się siatkówka!
Rozmawiał Maciej Urban.