To Korona ma grać swoją piłkę. Może też coś zmieni się w zakresie dopingu. Bardzo na to liczę
Maciej Bartoszek w starciu z Zagłębiem Lubin zadebiutuje na ławce trenerskiej Korony Kielce. - Na razie nie ma żadnego stresu. Póki co musimy skupić się na pracy i na tym, jak ma wyglądać nasz zespół. No i oczywiście na przeciwniku - zaznacza sam zainteresowany, który niespełna ponad tydzień temu opuścił pierwszoligową Chojniczankę Chojnice, aby rozpocząć pracę w stolicy województwa świętokrzyskiego.
- Cieszę się z dużego zaangażowania. Do każdego meczu podchodzę tak samo. To po prostu kolejne spotkanie.
Prowadzona przez nowego szkoleniowca Korona może być sporą niewiadomą dla rywali. - Czekałem na pytanie o skład. Ale na tę chwilę na pewno nie odpowiem. Przed meczem zachowam to dla siebie.Zastanawiam się jeszcze nad paroma pozycjami. Ale z każdym treningiem mam więcej informacji, więc spokojnie - przekonuje Bartoszek i dodaje: - Czy szykują się duże zmiany? Trudno powiedzieć. Ale może do nich dojść. Na tę chwilę potrzebuję jeszcze trochę czasu. Mamy dwa dni i wyjaśni się parę niewiadomych. Poczekajmy cierpliwie.
Czy możliwe jest więc, że na murawie obok siebie zobaczymy Daniego Ablo i Miguela Palankę? - Rozważam takie rozwiązanie. Za wcześnie jednak, by mówić o personaliach - ucina trener.
W ostatnim czasie wiele mówiło się o problemach złocisto - krwistych z przygotowaniem fizycznym. - Tak naprawdę będę mógł ocenić po meczu. Wiadomo, że trening to nie to samo. Ciężko też odzwierciedlać to tempem sparingu, by my narzucaliśmy szybkość. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy jest z tym problem - wyjaśnia szkoleniowiec.
Rywalem kielczan będzie Zagłębie Lubin, które na początku sezonu gładko wygrało z ekipą Tomasza Wilmana. - Myślę, że Zagłębie generalnie jest niewygodne dla każdego rywala w Ekstraklasie. Mamy swoje pewne pomysły, o których z wiadomych względów nie będziemy mówić przed kamerami. Zobaczymy - ocenia okien Korony Kielce i kontynuuje: - To solidny zespół, budowany przez pewien okres. Zespół, który praktycznie nie przegrywa. Cały czas punktują i ich dorobek to nie jest przypadek.
- Przede wszystkim to jednak Korona ma grać swoją piłkę. Do tego będziemy zmierzać - zapewnia Bartoszek i kończy: - Przy tej całej sytuacji, zmianie trenera, myślę, że ta przerwa była dobra. Bardzo liczę na doping i wierzę, że coś zmieni się w tym zakresie już od najbliższego meczu.
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze