Koncentruję się nad tym, na co mam wpływ. Robimy wszystko, aby dobrze przygotować zespół
Do pierwszego spotkania Korony Kielce w rundzie rewanżowej pozostały niespełna trzy tygodnie, a kielecki klub nadal ma spore problemy kadrowe. Zespół został mocno osłabiony odejściem dwóch stoperów, a w ich miejsce nie pojawił się żaden nowy obrońca. I to właśnie o ewentualnych wzmocnieniach, relacjach z dyrektorem sportowych oraz przygotowaniach do sezonu opowiada w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec kieleckiego klubu, Marcin Brosz.
Panie trenerze, uważa się pan za cierpliwego człowieka?
- Domyślam się do czego pan zmierza. Powiem inaczej - ja się koncentruję nad tym, na co mam wpływ. Robimy wszystko, aby Koronę przygotować jak najlepiej do sezonu. Takie jest moje zadanie i robię to najlepiej, jak potrafię.
Ewentualny transfer Bartosza Rymaniaka, o którym jest coraz głośniej, mógłby rozwiązać wasz problem w defensywie?
- Spróbujmy inaczej - ja będę mówił tylko o faktach, bo to mnie interesuje. Na dzisiaj nasza linia obrony to Vlado (Gabovs -red.), który jest po ciężkim urazie. Fakt, wrócił do treningów, ale mięsień dwugłowy jeszcze nie jest taki, jaki powinien być. Nie mamy oczywiście Krzyśka Kiercza i Maćka Wilusza, a Radek (Dejmek - red.) jest nie tylko zagrożony pauzą od czterech, czy pięciu spotkań, ale również miał niedawno bardzo poważny zabieg. Na szczęście z Kamilem Sylwestrzakiem i Rafałem Grzelakiem jest wszystko w porządku. To jest właśnie odpowiedź na pytanie, bo de facto naliczyliśmy w sumie czterech obrońców, ale dwóch z nich jest ciągle w fazie rehabilitacji.
Czyli wynika z tego, że decyzja o rozstaniu z Kierczem nie była podjęta w stu procentach przez pana?
- Krzysiu był w momencie, w którym potrzebował znacznie więcej grać. Jest to piłkarz bardzo ambitny i dla niego oraz dla klubu najlepszym rozwiązaniem było to, aby grał on zdecydowanie więcej. Zawsze Korona jest dla niego otwarta, bo wykonał tutaj kawał dobrej pracy i dla obu stron było to najlepsze wyjście, aby mógł się on dalej rozwijać. Piłkarz musi robić cały czas postęp, nie może iść w tył.
Nadal nie trenuje z wami także Marcin Cebula, prawda?
- Niestety… Nadal nie trenuje z nami. O Marcinie mogę powiedzieć dokładnie to samo, co o Krzyśku. To jest bardzo ambitny człowiek i liczę, że ta jego sytuacja zostanie jak najszybciej wyjaśniona i zacznie wreszcie z nami pracować.
Jest pan już po pierwszym obozie przygotowawczym, na którym pracował z wami Charlie Trafford. Można być z niego zadowolonym po tym okresie?
- Proszę pamiętać, że Charllie to chłopak z ogromnym potencjałem i to wiemy od pierwszego treningu, odkąd go tylko oglądamy. W perspektywie czasu będzie potężnym wzmocnieniem dla zespołu. Jedyną rzeczą, nad którą pracujemy, to tempo gry. Inaczej gra się w ligach zagranicznych, a inaczej w Polsce. Jeżeli przejdzie tą barierę, to na pewno będzie bardzo mocno widoczny.
Takim solidnym wzmocnieniem linii ofensywnej mógł być również Henrik Ojamaa, ale klub nie zdecydował się go zatrudnić. Widziałby pan w nim ewentualne predyspozycje do zwiększenia siły rażenia zespołu?
- Osobą odpowiedzialną w klubie za transfery jest dyrektor sportowy, Arkadiusz Bilski. Ja podkreślam cały czas, dlaczego chcemy robić wzmocnienia. Te pierwsze pół roku starałem się przyglądać zespołowi i - w miejsce ewentualnych luk - wyciągnąć młodych zawodników. Na pozycje, gdzie nie byliśmy w stanie ze swoich zasobów wtopić zawodnika, musieliśmy ściągnąć go z zewnątrz. W ten sposób wzmacnialiśmy rywalizację, która pozytywnie odbija się dla klubu.
Na pewno z Ojammą mogliśmy rozmawiać, bo to jest chłopak, który wpisuje się w to, co mówię od dawna, czyli przewidywalność. Grał w polskiej lidze, był zawodnikiem szybkim, przebojowym i dobrze prezentującym się jeden na jeden. Zna nasze realia i komunikuje się w języku polskim. To na pewno za nim przemawiało, ale nie udało się podpisać umowy.
W mediach zaczynają się pojawiać doniesienia o tym, że pańskie relacje z dyrektorem Bilskim nie są najlepsze. Jest w tych pogłoskach chociaż ciut prawdy?
- Nie, absolutnie. Pamiętajmy, że jesteśmy w ciężkim momencie i nie są to proste rzeczy, ale informacje wychodzące z klubu są podawane jednym głosem i tego się trzymamy.
Do meczu z Pogonią coraz mniej czasu. Kiedy minie ten ostateczny deadline, w którym musi pan dostać obrońcę, aby w miarę udanie wkomponować go w zespół?
- Dla mnie ten pierwszy obóz był o tyle ważny, że mogliśmy wziąć zawodników mniej znanych, z którymi można dłużej popracować. Teraz już nie mamy czasu i potrzebujemy piłkarzy bardziej ukształtowanych, którzy przyjdą i automatycznie zostaną wkomponowani w zespół. Podobnie zrobiliśmy z Maćkiem Wiluszem - odszedł Piotrek (Malarczyk - przyp. red.) i nie szukaliśmy piłkarzy mniej znanych, lecz wzięliśmy zawodnika gotowego. Jedyne wątpliwości dotyczyły jego możliwości fizycznych. To jest droga, którą teraz musimy iść. Im mniej czasu, tym zawodnik musi być bardziej gotowym do gry, abyśmy mogli osiągnąć cele.
Niedawno w Kielcach pojawił się chorwacki obrońca, ale po testach medycznych nie podpisaliśmy z nim umowy. Co o tym zadecydowało?
- Stan zdrowia zawodnika. O szczegóły proszę zwrócić się do dyrektora sportowego, bo to on rozmawia na bieżąco z zawodnikami i agentami.
Rozmawiał Wojciech Staniec
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
PYTANIE JESZCZE GDZIE W TYM WSZYSTKIM JEST WLASCICIEL KLUBU? CZY ON NIE WIDZI CO SIE DZIEJE W KLUBIE?
Smieje się z nas cała piłkarska Polska!
w połowie lutego przejmie klub ;) podobno...
Może by tak Bilu i pozostali zawodnicy Kolportera coś oddali Koronie za degradację - byłaby kasa na transfery
Brosz był wczoraj na rozmowie z prezesem i postawił ultimatum - jeżeli na cypr nie wyleci z nowymi zawodnikami, to składa wypowiedzenie.
Dlaczego dziennikarze o tym nie wiedzą lub nie chcą Nas i tym poinformowac ??
Czy ktos sobie wyobraza taka oto sytuacje, ze PROFESJONALNY klub w jakimkolwiek europejskim kraju kompletnie NIE KONTROLUJE ktorym zawodnikom koncza sie kontrakty i wiedza w jakim terminie rozpoczac negocjacje? Czy w ktorymkolwiek profesjonalnym klubie NIE SZUKA SIE WZMOCNIEN dla druzyny, a jak sie szuka to trzy tygodnie przed liga?