Brosz: Zmiana Przybyły? Musieliśmy podnieść wzrost naszego zespołu
Po dość nudnym meczu w Gdańsku, Korona zremisowała bezbramkowo z tamtejszą Lechią. Co ciekawe, napastnik żółto-czerwonych, Michał Przybyła, pojawił się na boisku w drugiej połowie i jeszcze przed końcem potyczki opuścił plac gry. - Ta zmiana nie była podyktowana jego słabą dyspozycją. Musieliśmy podnieść wzrost naszego zespołu – wyjaśnił na pomeczowej konferencji prasowej Marcin Brosz, szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Marcin Brosz (trener Korony Kielce):
Mieliśmy określony plan na to spotkanie. Czekaliśmy na swoją szansę przez ponad 90 minut i ją dostaliśmy. W pierwszej połowie okazję miała Lechia. Chciałem jeszcze powiedzieć, że zmiana Michała Przybyły nie była podyktowana jego słabą dyspozycją. Miał on 2-3 okazje i grał dobrze. Natomiast po wejściu na plac gry Krasicia i Gersona musieliśmy podnieść wzrost naszego zespołu, bo o wyniku mógł zadecydować jeden stały fragmenty gry. To pokazuje, że jesteśmy zespołem. Wszyscy pracujemy nad wspólnym celem.
Thomas von Heesen (trener Lechia Gdańsk):
To był nasz pierwszy mecz po zmianach. Mieliśmy moc, szybkość i kilka okazji. Powinniśmy byli coś strzelić. Jeżeli dominujesz i kontrolujesz spotkanie, to okazje przychodzą. Mieli kilka szans. Korona jednak minimalizowała ryzyko. Było zero z tyłu, ale też z przodu. Jestem usatysfakcjonowany naszą dominacją. Defensywa była silna. Jak traciliśmy piłki, to szybko je odzyskiwaliśmy.
Z Gdańska Marcin Długosz
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Sponsor wyjazdu do Gdańska
Wasze komentarze
Cieszcie się płaczki.
Remis przed wyjazdem każdy brał w ciemno a teraz narzekacie.
U siebie zwycięstwa, na wyjazdach remisy i.... trzeba będzie końcówkę odpuścić bo Korona za biedna na puchary.
A przy Broszu niektórzy dostali nowe życie i potrafili je wykorzystać.
Jak np.Sierpinka.