Kwadrans dobrej gry
Nie było niespodzianki w Chorzowie. Piłkarki ręczne KSS-u Kielce przegrały kolejny mecz w ekstraklasie. Tym razem lepsze od zawodniczek Marka Smolarczyka okazały się szczypiornistki Ruchu.
To już czternasta porażka kielczanek w tym sezonie. Zawodniczki KSS-u nie zasłużyły dzisiaj jednak na punkty. W hali chorzowskiego MOSiRu grały bez koncepcji i popełniały mnóstwo niewymuszonych błędów. Do tego były okrutnie nieskuteczne przy rzutach karnych.
Ale mimo to przegrana może boleć, bo początek spotkania był bardzo dobry. Kielczanki przez pierwszy kwadrans prezentowały się naprawdę korzystnie - grały szybko, kombinacyjnie i w pełni zasłużenie prowadziły 6:4.
Ale później zawodniczki Smolarczyka wyraźnie spuściły z tonu. Szczypiornistki kieleckiego beniaminka zaczęły tracić głowę w akcjach ofensywnych i w prosty sposób zaprzepaszczały dogodne okazje. W dodatku brakowało im koncentracji pod własną bramką. W efekcie chorzowianki szybko wyrównały i wyszły na prowadzenie. Na przerwę schodziły ze spokojną przewagą pięciu goli.
Druga połowa była nieco bardziej wyrównana, ale znów lepsze okazały się gospodynie, które zdobyły o jedną bramkę więcej. Kielczanki nie miały pomysłu na poprawę własnej gry i nie potrafiły zbliżyć się do wyniku remisowego. Pod koniec spotkania trener Smolarczyk na parkiet wypuścił zawodniczki rezerwowe, co jeszcze dodatkowo osłabiło siłę rażenia zespołu.
KSS w dalszym ciągu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy. Za tydzień kielczanki zmierzą się we własnej hali z AZS-em Politechniką Koszalin.
KPR Ruch Chorzów - KSS Kielce 28:22 (14:9)