Korona zdaje sobie sprawę z wagi meczu z Wisłą. „Historia lubi się powtarzać”
Korona Kielce w niedzielę rozegra wyjazdowy pojedynek z Wisłą Kraków. Z wielu względów spotkanie to zawsze odbierane jest jako priorytetowe. - Wiemy, jak ten mecz jest ważny dla kibiców. Wszyscy zawodnicy w szatni o tym wiedzą. W każdym spotkaniu jesteśmy zmobilizowani tak samo i o to bym się nie martwił – mówi skrzydłowy kieleckiej ekipy, Jacek Kiełb.
„Ryba” zdobył już wyjazdowego gola z Wisłą, w 2010 roku. Zapewnił on wówczas żółto-czerwonym zwycięstwo 1:0. - Później też pojechaliśmy na tę Wisłę za trenera Ojrzyńskiego i również wygraliśmy [1:0 w 2012 roku – red.]. Dobrze nam się tam gra i musimy się utrzymać na tym torze – twierdzi piłkarz Korony.
Krakowianie są w tabeli wyżej od kielczan. - Wcześniej również za każdym razem stawiano Wisłę w roli faworyta. Historia lubi się powtarzać – zauważa Kiełb.
- Oni mają swój styl gry i raczej będą się go trzymać. Będziemy jeszcze na pewno dogłębniej analizować, jak ich ugryźć, żeby dać radość sobie i Kielcom – komentuje skrzydłowy.
I kontynuuje: - Zobaczymy, jaki to będzie mecz, jaki każdy z nas będzie miał dzień. Gra się na tyle, na ile pozwoli przeciwnik. Jeżeli pokaże się rywalom, że to nasz dzień, że nie mają szans, to zaczną myśleć, że Korona jest w niesamowitym gazie i nic nie ugrają.
Zawodnicy mają świadomość kibicowskich animozji na linii Korona – Wisła. - Ich kibice na pewno dadzą znać, że nie za bardzo lubią Koronę. To też będzie nas motywowało – zapowiada Kiełb.
W Krakowie zabraknie fanów „złocisto-krwistych”. - To nie dotyczy tylko tego meczu. Nie ma co się oszukiwać, będzie brakowało kibiców. W ostatnich czasach te wyjazdy z ich strony były super. Tak jak powiedziałem wcześniej, oby historia się powtórzyła i oni przyszli po naszym powrocie do Kielc – mówi „Ryba”.
Kielczanie jadą na starcie z krakowianami bez kompleksów. - Musimy być nastawieni w tym kierunku, a nie chodzić i obawiać się Wisły. My się czujemy bardzo dobrze i dalej musimy kroczyć tą drogą – uważa piłkarz żółto-czerwonych.
I dodaje: - Psychicznie i fizycznie czujemy się bardzo dobrze. Nie widzę żadnych przeszkód, stresu. Każdy jest doświadczonym zawodnikiem. Jestem dobrej myśli.
Dwa zwycięstwa w dwóch ostatnich meczach rundy zasadniczej najprawdopodobniej zapewniłyby Koronie grę w grupie mistrzowskiej. - Zdajemy sobie z tego sprawę i na pewno to nas jeszcze bardziej motywuje. To nam daje takiego powera i nic więcej nam nie trzeba. Nie chcę się powtarzać, ale jest dobrze i ma być dobrze – zaznacza Kiełb.
Zawodnik ten otrząsnął się z marazmu po nieudanej w swoim wykonaniu rundzie jesiennej i stanowi o sile swojego zespołu. - Na pewno wpływ na to ma bardzo dużo czynników. Nie chcę się rozdrabniać, ale bez wątpienia współpraca z nowym sztabem i zaufanie ze strony trenerów mi pomogło. Mówiłem, że będę się starał to zmienić i cieszę się, że widać poprawę. Będę się starał jeszcze troszeczkę do tego dołożyć – zapowiada piłkarz.
Kontrakt „Ryby” z Koroną wygasa za nieco ponad dwa miesiące. - Na razie w ogóle o tym nie myślę. Najgorsze to skupiać się na czymś innym. Mamy swój cel do zrealizowania. Jeśli ma się inne, głębsze problemy, to na pewno to wpływa na boisko i ja bardzo dobrze o tym wiem – nie ukrywa gracz ekipy z Kielc.
Na zakończenie Kiełb dodaje: - Wszystko w naszych nogach. Zdaję sobie z tego sprawę i czekamy na ten mecz.
fot. Oskar Patek