Klemenz wraca do składu i zapewnia: Presji nie ma, ponieważ gramy u siebie
Z powodu zawieszenia za kartki Vlastimira Jovanovicia, swą szansę w meczu z Ruchem Chorzów dostanie Lukas Klemenz. Pomocnik ten po rozpoczęciu rundy wiosennej w wyjściowym składzie kieleckiej Korony trafił na ławkę rezerwowych i w ostatnich spotkaniach poczynania drużyny obserwował z boku.- Nie znaczy to jednak, że jestem w złej kondycji fizycznej. Postaram się grać na maksimum swoich możliwości – zapewnia pomocnik.
Potyczka z chorzowianami jest dla kielczan bardzo ważna w kontekście układu tabeli. - Presji nie ma, ponieważ gramy u siebie i wiemy, co mamy robić. Wiadomo, że ten mecz jest bardzo ważny i ogólnie te trzy ostatnie takie są, ale mamy swój cel i dwa punkty do ósmego miejsca – mówi Klemenz.
I dodaje: - Trener nam mówi, co mamy robić.
W swych poprzednich meczach w Koronie, zawodnik wypożyczony z francuskiego Valenciennes partnerował w środku pola głównie Jovanoviciowi. Teraz zagra u boku Aleksandrsa Fertovsa. - Graliśmy razem w sparingach w Turcji i w pierwszym meczu w Zabrzu. Myślę, że nie będzie większych problemów w komunikowaniu i ustawianiu się – kwituje gracz „złocisto-krwistych”.
19-latek jest zawodnikiem o defensywnym usposobieniu, dlatego konieczna będzie mała zmiana zadań boiskowych do tej pory grającemu bardziej z tyłu Fertovsowi. - Myślę, że trener odwróci role i Aleks będzie wyżej, a ja przed stoperami – przedstawia Klemenz.
fot. Paula Duda