Nie chcę uciekać od odpowiedzialności. Myślę, że wiem, gdzie są problemy
Trener Talant Dujszebajew nie ukrywał żalu po przegranym meczu PGE VIVE Kielce z Montpelier HB. Była to już trzecia porażka mistrzów Polski w tym sezonie rozgrywkowym i druga z rzędu w Lidze Mistrzów. - Rok temu zawiodło przygotowanie fizyczne. Teraz tego problemu nie ma. Poszukajcie problemów gdzieś indziej - zwrócił się do dziennikarzy na pomeczowej konferencji prasowej.
Talant Dujszebajew (trener PGE VIVE Kielce): - Gratulacje dla Montpellier, bo zagrali dzisiaj super mecz. Takie spotkania są zawsze bardzo trudne. Nie zagraliśmy dziś na odpowiednim poziomie. Nie chcę uciekać od odpowiedzialności, ale Igor Karacić nie mógł grać, musieliśmy go zmieniać. W najlepszej formie nie jest też Alex Dujshebaev.
REKLAMA
W szatni u nas wisi taki cytat: "Kiedy zakładasz żółtą koszulkę, musisz być dumny". Właśnie to powiedziałem zawodnikom w szatni. Dzisiaj, po tej porażce jesteśmy wszyscy razem. Nie zamierzam narzekać na zawodników.
Przegraliśmy trzeci mecz w tym sezonie. Rok temu zawiodło przegotowanie fizyczne. Teraz takiego problemu nie ma. Poszukajcie problemów gdzie indziej - skwitował, zwracając się do dziennikarzy.
Gdzie więc są problemy? Myślę, że wiem. Montpellier było dzisiaj dużo lepsze niż my. W każdym aspekcie. - podkreślił trener PGE VIVE.
Zupełnie inne nastroje towarzyszyły ekipie gości, którzy wygrali w Kielcach w swoim trzecim spotkaniu z rzędu. - To szczęście i trud wygrać na tak trudnym terenie. Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa. Gratuluję zespołowi - cieszył się Patrice Canayer, trener Montpellier HB. Wtórował mu Frederic Pettersson: - To zawsze radość wygrać w Kielcach przy takich kibicach. Odrobiliśmy naszą pracę domową i wiedzieliśmy, czego spodziewać się po PGE VIVE - podkreślił.
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Dujszebajew trener nie ma koncepcji, on się tu wypalił. Powinien sam odejść, ale wiadomo pociągnie Alexa. Na Tournata nie ma co liczyć, bo raczej nie ma szans na kolejne obciążenie.
Dla mnie porażką jest trzymanie pana Niehoffa, który zastanawiam się co robi oprócz zadzierania nosa.
Drodzy kibice przykro mi było dziś ten mecz oglądać, ale trzeba się przyzwyczaić, że czasy wielkiego Vive się skończyły. Chyba, że jakimś cudem Bert znajdzie kogoś z poważną kasą. Oby.
LM już możemy sobie raczej odpuścić. Założenie, że wygramy PP i przede wszystkim MP jest nieco zbyt optymistyczne patrząc na to, co teraz się dzieje. Ale ok... MP musimy wygrać, bo w przeciwnym razie nie będzie LM w przyszłym roku i koło się zamyka. Janc na pewno odejdzie niezależnie od okoliczności. Reszta klasowych zawodników odejdzie lub nie przyjdzie. Kto będzie chciał grać mizerię w SL, a LM oglądać w tv? Problemem też pewnie jest trener bez żadnego pomysłu, ale żyjący sobie z rodziną jak pączki w maśle i wiecznie twierdzący, że zespół jest cały czas w budowie. Obecne mecze ciężko się ogląda, ale nic ... we wtorek pykniemy Gdańsk i na chwilę wszystko będzie jak dawniej ;)