To źle wpływało na atmosferę, ale tego już nie będzie
O nastrojach w kieleckiej szatni przed inauguracją sezonu Ekstraklasy mówi kapitan Korony, Bartosz Rymaniak. - Na początku sezonu nigdy nie było z tym problemu. Ta atmosfera może nie była taka jak być powinna po awansie do ósemki, kiedy kilku zawodników już wiedziało, że tu nie zostanie. Byli odsuwani i to wpływało źle nie tylko na atmosferę, ale i na wyniki. Teraz tego nie będzie – uważa obrońca żółto-czerwonych.
Kielczanie są już w gotowości na starcie z Górnikiem. - Nie możemy się doczekać. Mieliśmy dużo wolnego, żeby się przygotować, także teraz już ostatnie szlify i potem bitwa o pierwsze punkty – kwituje „Ryman”.
REKLAMA
Wyniki kielecko-zabrzańskich pojedynków w poprzednim sezonie to trzy wysokie remisy: 3:3, 2:2, 2:2. - Chciałbym, żeby to było ostre strzelanie, ale w naszym wykonaniu. Dużo pracowaliśmy nad obroną, aby tracić mało goli, aczkolwiek jeśli miałby to być mecz z wieloma bramkami w obie strony i na naszą korzyść, to dlaczego nie – odpiera Rymaniak.
W zespole z Kielc tradycyjnie doszło do zmian personalnych. - W składzie znowu zaszły roszady. Dużo zawodników przyszło, dużo odeszło. Teraz dojdzie presja meczu o stawkę, więc wtedy wyjdzie przydatność do zespołu. Jeżeli każdy będzie realizował to, co jest od niego oczekiwanie przed spotkaniem, to będzie dobrze – uważa gracz kieleckiego zespołu.
- Trudno jest grać widowiskowo i walczyć, ale trzeba to połączyć. Podstawą jest jednak walka, bo to znak rozpoznawczy Korony – podkreśla Rymaniak.
Jaki cel stawia sobie kielecka drużyna w obliczu nowego sezonu? - Rozbudziliśmy apetyty dwoma sezonami w pierwszej ósemce. Teraz znowu chcemy się tam znaleźć, choć może będziemy kandydatami do spadku. My jednak chcemy znowu utrzeć nosa – kończy kapitan.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
A co do psucia atmosfery to wiemy o kogo chodzi!