Mam nadzieję, że nic nie jest jeszcze przesądzone. To wszystko zwaliło się na mnie na raz
Jacek Kiełb nie pojechał z drużyną do Zabrza i nie zagra w dzisiejszym meczu z Górnikiem – poinformował tuż przed południem kielecki klub na swojej stronie internetowej. Sam piłkarz Korony, w rozmowie z naszym portalem, potwierdza te doniesienia. - Nie jestem w stanie w tym momencie pomóc drużynie. To całe zamieszanie, jakie się wokół mojej osoby zrobiło, zwaliło się na mnie praktycznie na raz. Muszę to sobie poukładać w głowie – tłumaczy piłkarz.
- To prawda, że sam podszedłem wczoraj do trenera i poprosiłem, żeby mnie nie brał na mecz – przyznaje „Ryba”.
REKLAMA
Faktem jest również to, że menedżer oraz sam zawodnik we wtorek odrzucili propozycję Korony przedłużenia kontraktu na rok. - Na ten moment nie wiem, jak to wszystko się zakończy. Ciężki mi powiedzieć cokolwiek na ten temat. Muszę to wszystko przemyśleć, bo nie wiem jaka będzie moja przyszłość – dodaje.
Kiełb podkreśla przywiązanie do kieleckiej społeczności. - Bardzo chciałbym podziękować za wsparcie. Wiele ludzi mi pomaga. W takich momentach poznaje się ludzi. Na pewno znajdą się tacy, którzy powiedzą, że nie chcą Kiełba w Koronie, ale dla mnie to jest mniejszość. Nigdy nie spotkałem kogoś, kto powiedziałby mi wprost, że cieszy się, iż odchodzę z Korony. Dostaję mnóstwo telefonów od ludzi, którzy chcą mi pomóc. Nigdy nie będę w stanie odwdzięczyć się za to wsparcie. Na pożegnanie jeszcze przyjdzie czas. Na razie nie chciałbym się z nikim żegnać, mówić do widzenia, bo nie wiem, jak to się wszystko potoczy... – zaznacza.
- Starsi ludzie, którzy mają swoje rodziny, dzieci, lepiej mnie zrozumieją. Trudno jest mi zostawić swoją rodzinę. Bez niej nie potrafię żyć. Tak jak powiedziałem wczoraj - nie chciałbym tego przeżywać w następnym roku. Może będzie kontrakt, może nie... To kosztuje mnie za dużo emocji i nerwów. Siedzi to we mnie już od bardzo dawna. Rozmowy kontraktowe ciągną się od stycznia, ale ja nie mogłem ludziom uświadomić, jak bardzo mnie to dotykało. To miało wpływ na moją postawę na boisku, bo człowiek cały czas podświadomie o tym myślał. Grałem mniej, ale przede wszystkim nie dawałem drużynie tyle, ile bym dawał normalnie. Daję sobie płetwę uciąć, że gdyby ta umowa została podpisana w styczniu, miałbym dziś więcej bramek, a moja postawa na boisku byłaby znacznie lepsza – przekonuje.
Piłkarz nie zamyka jednak furtki. Wciąż ma nadzieję, że obie strony dojdą do porozumienia, a on dalej będzie mógł przywdziewać na boisku żółto-czerwone barwy. - To ciężki dla mnie okres, bo nie jest mi obojętne, czy Korona podpisze ze mną kontrakt czy nie. Mam jednak nadzieję, że nic nie jest jeszcze przesądzone. Jest jak jest i muszę sobie z tym radzić. Co będzie ze mną dalej? Nie chcę się wypowiadać. Daję sobie czas. To był długi, ciężki sezon. Teraz skumulowało się wiele spraw i trzeba to jakoś przeżyć – kończy.
Korona zagra dzisiaj z Górnikiem w Zabrzu o godz. 18.
Wasze komentarze
Tak to widać patrząc z boku bez spiny... Pozdrawiam wszystkich jajogłowych ;)
Dajcie spokoj. Pokazal jak kocha Korone... POPROSIL TRENERA ZEBY NIE JECHAC. Profesjonalizm az kipi... Tyle w temacie. Mam nadzieje, ze nie zostanie w Koronie. Byly wieksze "legendy" i klub daje sobie rade bez nich.
Wszyscy, którzy popierają Kiełba w tej sytuacji uważają, że ryba powinien mieć kontrakt za zasługi? Czy wy kiedyś widzieliście piłkarzy, którzy grają za zasługi? To mogą być zawodnicy, którzy przyczynili się do czegoś wielkiego w klubie, są w nim na dobra i na złe. A Jacek? Można powiedzieć, że zrobił coś dużego - dzięki niemu kilka meczy zostało wygranych (np. strzelony rzut karny w ostatniej minucie, bramka po kontrataku bodajże z Wisłą też w ostatnich sekundach). Ale Jacek MOIM ZDANIEM naprawdę nie gra już tak dobrze. Za to na pewno nie można powiedzieć, że jest z klubem na dobre i na złe. Niby taki Koroniarz, a po trudniejszych chwilach odszedł do Śląska i do Lecha. Z odejścia do Kolejorza może go usprawiedliwiać fakt, że to klub przyjął ofertę. Natomiast do Śląska poszedł sam z własnej woli, mógł przecież nie rozwiązywać umowy... Kiełb zachował się jak typowy materialista, skoro jest taki dobry to nie uważa, że będzie w stanie zapracować na kolejny, dłuższy kontrakt? Tymczasem, teraz "Nie jest przygotowany psychicznie" i nie pojechał do Zabrza.
Usprawiedliwia się tym, że ma przecież rodzinę. Czy on uważa, że żaden piłkarz nie ma dzieci, tylko on sam musi wyżywić rodzinę? Zachowuje się jakby zarabiał 2500 zł i ledwo wiązał koniec z końcem. Domyślam się, że przy pensji wynoszącej >15 000 zł raczej nie tak trudno żyć. Życzę Ci Jacek żebyś wziął się do pracy i pokazał na boisku, że chcesz grać dla Korony. Chociaż wątpie, że starczy ci czasu.
Polscy kibice, czyli w większości malkontenci i nieudacznicy, pracujący za nie więcej niż 4000zl (ilu takich jest?), mieszkający z mamą lub na skłocie wieloosobowym (bo taniej), co Oni mogą wiedzieć o dbaniu o interes własny i rodziny??
Drogi Jacku, jak nie zadecydujesz, ja Ci dziękuje zate lata, za dobre słowo o Kielcach i Koronie, nawet gdy tu nie grałeś. Wyciągnij ile sie da. Skoro cudzoziemcy mogą zarabiać szmal, to Ty tym bardziej powinieneś ten szmal dostać w klubie, z którego nie uciekłeś jak większość zgraji po odejściu Klickiego. Trzymaj sie!
Legendy Korony?? Parzyszek, Stefański, Kuzera, Kozak... i paru innych!!
Ryba dzisiaj trzeba było pokazać jaki jesteś twardy!! Ale cię nie było!!
Ale szacunek dla Ciebie za te wszystkie lata!!!
w bieżącym sezonie.