Dostanie mi się po łbie. Ale teraz człowiek jest mądry...

16-12-2017 21:08,
Mateusz Kaleta

Od razu po zakończonym meczu z Piastem Gliwice piłkarze Korony Kielce rozpoczęli urlopy. Po piątkowym spotkaniu nie było nawet czasu na analizę, czy dłuższe rozmowy. Wszyscy zawodnicy w mgnieniu oka opuścili Kolporter Arenę, udając się na zasłużony odpoczynek.

I tak - Mateusz Możdżeń spieszył się na wyjazd do Warszawy, ponieważ następnego dnia wylatywał do Niemiec na mecz Bundesligi VfB Stuttgart - Bayern Monachium. Ken Kallaste, Nabil Aankour oraz Nika Kaczarawa z walizkami opuścili siedzibę kieleckiego klubu, gdyż urlopy spędzą w rodzinnych stronach. Do Niemiec wraca także szkoleniowiec kieleckiej ekipy, Gino Lettieri, który na pożegnanie życzył wszystkim wesołych świąt oraz dobrego wejścia w nowy rok.

REKLAMA

A Jacek Kiełb? On także się spieszył. Z klubu wyszedł z wielkimi siatkami pełnymi świątecznych zapasów. Ulubieniec kieleckiej publiczności znalazł jednak chwilkę na rozmowę, w której pokusił się o ocenę piątkowego spotkania oraz całej rundy w wykonaniu Korony Kielce.

Patrząc na końcowy wynik starcia z Piastem: to tylko punkt, czy aż punkt?

- Ciężko ocenić to z przebiegu spotkania. Skończyło się 1:1, ale tak naprawdę my też mieliśmy swoje sytuacje, aby odwrócić przebieg tego meczu. W szczególności to ja miałem taką naprawdę wyborną okazję, w której powinienem się zachować zupełnie inaczej. Ale teraz po meczu człowiek jest mądry, może sobie gadać... Nic z tym nie zrobimy. Mecz ułożył się jak ułożył. Piast od samego początku był bardzo wycofany, a po naszej stracie poszła kontra zakończona bramką. Ale my jeszcze się zebraliśmy w samej końcówce. Całe szczęście, że "Kaczka" tam "depnął" i powalczył o tę piłkę. To był ewidentny błąd bramkarza. Nie ma co ukrywać - ucieszyliśmy się z tego remisu. Na pewno byliśmy inaczej nastawieni do tego spotkania, ale z przebiegu meczu trzeba szanować to jedno "oczko".

Od samego początku dominowaliście na boisku, ale byliście zbyt mało konkretni. Czego zabrakło, aby to Korona jako pierwsza zdobyła bramkę w tym spotkaniu?

 - Ciężko powiedzieć. Mieliśmy dogodne sytuacje, niestety przez nas zmarnowane. Może do tego zabrakło trochę szczęścia, dodatkowych sił, które mieliśmy w poprzednich meczach... Na pewno zmęczenie dało troszeczkę znać o sobie i odbiło się na naszej dyspozycji. Teraz czeka nas przerwa, więc to idealny czas na to, aby odpocząć, złapać trochę świeżości, aby w nowym roku z powrotem dawać radość tym ludziom, którzy przychodzą na stadion i nas dopingują. Obiecuję, że w następnej rundzie będziemy jeszcze bardziej zaskakiwać.

Trener Lettieri miał na konferencji prasowej duże pretensje do drużyny za zmarnowane sytuacje. Zdążyło ci się oberwać za tę, jakiej nie wykorzystałeś w 53. minucie meczu?

 - Na szczęście nie. Ale na pewno jeszcze się zobaczymy, więc jeszcze mi się po łbie dostanie. Mam do siebie ogromne pretensje za tę sytuację, bo powinienem ją wykorzystać. Teraz już nic z tym nie zrobię, muszę z tym żyć.

Od pierwszych minut spotkania szkoleniowiec ustawił cię na nieco innej pozycji, "dziesiątce", głębiej, w środku pola. Jak się tam odnalazłeś?

- Nie ma dla mnie znaczenia, czy występuję na skrzydle, czy na środku. Trener zawsze nakreśla mi zadania na każdy mecz, mówi co mam robić, a ja staram się z tym uporać. Nawet gdyby ustawiłby mnie na obronie, robiłbym wszystko, żeby wykonać jego zadania jak najlepiej. Skoro jestem potrzebny w danym momencie na danej pozycji, to staram się tam wyjść, dawać z siebie wszystko i grać jak najlepiej. Całe szczęście, że wcześniej grywałem na wszystkich z tych ofensywnych pozycji, to teraz jest mi łatwiej.

Jak oceniasz te pierwsze sześć miesięcy pod wodzą trenera Lettieriego?

- Patrząc z perspektywy całej rundy, trzeba powiedzieć, że była ona udana w naszym wykonaniu. Wiadomo - były mecz gorsze, słabsze, ale mimo wszystko więcej było tych dobrych, zaskakujących momentów, nie tylko dla kibiców, ale i dla nas. Mam nadzieję, że w nowym roku z powrotem wrócimy na te właściwe tory, do tych chwil, które mieliśmy najlepsze.

Patrząc przekrojowo na ostatnie sześć miesięcy na pewno nie możesz być jednak w stu procentach zadowolony ze swojej dyspozycji. Jesteś jednym z najskuteczniejszych zawodników zespołu, ale często w tej rundzie nękały cię kontuzje.

-Nie brałem udziału w pełnych przygotowaniach do sezonu z drużyną i to na samym początku odbiło się tą dosyć poważną kontuzją. To było praktycznie osiem tygodni przerwy związanych z kolanem, to był taki typowy mechaniczny uraz. Później powoli zacząłem wchodzić w pełne obroty, ale byłem praktycznie osiem tygodni za moimi kolegami z drużyny. To później zaczęło odbijać się na moim zdrowiu, pojawiały się takie mikro urazy, które wykluczały mnie z trzech-czterech meczów. Przez to nie mogłem zagrać tej rundy w pełni. Wszedłem do gry od razu z pierwszej linii, ale nie mogłem nadrobić tego, co straciłem przez kontuzję. To zaczęło się odbijać - pojawiły się problemy nie z mięśniem dwugłowym, ale tym razem z plecami - taka typowa mięśniowa sprawa. Nie mogłem biegać, czułem dosyć mocny ból. Najważniejsze jest, aby w pełni przepracować cały okres przygotowawczy. Wtedy możemy się rozliczać z meczów rozegranych i tych, w których mnie nie było.

Przed meczem trener Gino Lettieri nie ukrywał, że twój występ, a także Marcina Cebuli, Kena Kallaste oraz Ivana Jukicia stoi pod dużym znakiem zapytania. Cała wasza czwórka zagrała już od pierwszej minuty spotkania. To była tylko taka zasłona dymna na przeciwnika?

- Do meczu przystępowałem już w pełni zdrów, wszystko było już OK. Ale rzeczywiście, trener miał rację, walczyliśmy z czasem. Cały czas chodziłem, pracowałem nad tymi plecami, aby być dziś gotowym do gry. To nie jest tak, że uraz przeszedł mi od razu w stu procentach, ponieważ do tego potrzeba trochę czasu. Z tego względu trener zastanawiał się, czy mnie wypuścić na boisko, czy nie.

Kontuzje i problemy kadrowe to wyjątkowo częste kłopoty towarzyszące w tym sezonie Koronie Kielce. Tak było już na samym początku sezonu, kiedy podczas okresu przygotowawczego nie brała w nim udziału spora liczba zawodników. Teraz, kiedy ta przerwa zimowa jest dłuższa, wreszcie będziecie mogli spokojnie przygotowywać się całym zespołem. Czy zatem na wiosnę możemy spodziewać się jeszcze lepszej Korony niż dotychczas?

- Na pewno tak. Żegnając się z kolegami na te paręnaście dni, podczas których troszeczkę od siebie odpoczniemy, będę życzył każdemu przede wszystkim zdrowia na nową rundę. Ten okres na pewno nie będzie łatwy, zdajemy sobie z tego sprawę. Ale jest bardzo istotny, z tego względu, że jeśli wszyscy go sumiennie przepracujemy, nie będziemy łapać takich mikro urazów, które wykluczają nas później z gry.

Rozmawiał Mateusz Kaleta

fot. Łukasz Laskowski / PressFocus

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Gap2017-12-16 21:29:05
Jacek ty jesteś swój chłop! Jesteś bardzo lubiany tylko bądź bardziej efektywny w grze. Pozdrowienia. I wesołych!
Luk2017-12-16 22:49:12
Jacku Wesołych Świąt i super Nowego Roku! Wierzymy w Was i ze takie mecze jak te 3 ostatnie to juz przeszłość i w nowym roku pozytywnie nas zaskoczycie i grą i wynikami!
Moro2017-12-17 10:09:43
Jacek musi chyba pogadac z Andradina jak efektywnie wykorzystywac rzuty wolne bo z tym jest licho.
czesio2017-12-17 12:41:30
Panie Jacku ! Jest pan sercem i kręgosłupem naszej drużyny. Za to ogromne dzięki ! Ale rzuty wolne albo trzeba zostawić innym, albo zostawać po treningach i aż do skutku. Kiedyś tak robił w tym miejscu, ale na starym stadionie Błękitnych, stoper tamtej drużyny niedawno zmarły śp. Roman Szpakowski. Po treningu ustawiał na murawie kilkanaście piłek w różnych miejscach i "ognia". Tyle, że nie było siatek za bramkami , a on miał kopyto , więc wiele piłek przelatywało za bieżnię wokół boiska i lądowało na kortach tenisowych w miejscu dzisiejszego parkingu dla gości. Nikt mu nie asystował, wszystkie piłki zbierał osobiście i od nowa. Ale cierpliwa praca opłaciła się. W jego wykonaniu wiedziałem dwa najefektowniejsze wolne w życiu. Jaka szkoda ,że tych meczów nie filmowano. W drugoligowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa dwa razy przymierzył w okienka tej samej bramki. Jeden strzał z ok. 55m ! - zza połowy, drugi z ok. 35~40m ! Perfekcja jest efektem talentu, ogromu pracy i cierpliwości. Może pan spróbuje ? Póki co Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku !
kibic2017-12-17 13:08:32
"Obiecuję, że w następnej rundzie będziemy jeszcze bardziej zaskakiwać."
Czyli co? Będziecie częściej pokazywać tak gwałtowne wahania formy?
Bo faktycznie, aż taki gwałtowny spadek formy po meczu z Legią, był za gwałtowny. Jakby ktoś was obuchem zdzielił w najmniej oczekiwanym momencie.
!2017-12-18 20:26:37
Jacku, schodziłeś z murawy jako ostatni. Każdy chciał z Tobą zamienić choć jedno słowo, zrobić zdjęcie – wielki szacunek za to dla Ciebie!
Szkoda, że podczas tej rundy honorowej nikt z klubu, rezerwowi, kierownik drużyny, sztab szkoleniowy, czy nawet dumnie paradujący w klubowych kurtkach zimowych juniorzy Korony, nie pomyśleli, aby przynieść Ci kurtkę. A potem są narzekania, że piłkarze chorują, itp…

Ostatnie wiadomości

Poniedziałkowy pojedynek Korony Kielce z Puszczą Niepołomice będzie arcyważny w kontekście walki obu zespołów o utrzymanie. Przeanalizujmy zatem czego możemy się spodziewać po drużynie prowadzonej przez Tomasza Tułacza.
Za nami rozgrywana w środku tygodnia 29. kolejka Fortuna I Ligi. Na zapleczu ekstraklasy sześć klubów walczy o udział w barażach.
Komisja do spraw Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej przyznała licencję Koronie Kielce na występy w PKO BP Ekstraklasie w sezonie 2024/2025. Po raz pierwszy od lat kielczanie nie mają nadzoru finansowego.
Na konferencji prasowej przed spotkaniem z Puszczą Niepołomice trener Korony Kamil Kuzera poruszył kwestię Fredrika Krogstada oraz Jacka Podgórskiego. Obu graczom za kilkanaście tygodni skończą się umowy z zespołem.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zagra na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. – Mocno na to zapracowaliśmy i musimy iść tą naszą drogą. Jeżeli utrzymamy tę dyscyplinę i konsekwencje, tak jak w ostatnim pojedynku to możemy być optymistami przed kolejnym spotkaniem – powiedział przed potyczką Kamil Kuzera, trener „żółto-czerwonych”.
– Już mecz ze Stalą trochę nas zbudował, jednak po drodze przydarzyła się wpadka z Wartą, bo tak to nazywam, gdzie nie zagraliśmy dobrze i straciliśmy trzy punkty. Wygrana nad Radomiakiem pokazała, że musimy w siebie wierzyć, bo potrafimy grać. Jak jesteśmy zdeterminowani, bezpośredni oraz odważni, to takie taktyczne i typowo piłkarskie rzeczy same przychodzą – mówi przed poniedziałkową rywalizacją z Puszczą Niepołomice Jacek Podgórski, zawodnik Korony Kielce.
W poniedziałek Korona Kielce będzie chciała pokazać, że pogrom Radomiaka nie był dziełem przypadku i wygrać na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Z kogo nie będzie mógł w Krakowie skorzystać trener Kamil Kuzera?
Przed 20-krotnymi mistrzami Polski rewanżowy mecz ćwierćfinału Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów. Sobotni (27 kwietnia) pojedynek może zdecydować o awansie do finałów ligowej rywalizacji.
– Piłka ręczna to taka dyscyplina, w której my, skoczkowie narciarscy, zostalibyśmy zmieceni z boiska. Widzę, że ten sport wyróżnia walka i zaangażowanie. I tak to powinno wyglądać – powiedział po meczu Industrii Kielce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z SC Magdeburgiem znakomity polski skoczek narciarski, Dawid Kubacki, który oglądał go z trybun Hali Legionów.
Bartosz Frankowski będzie sędzią meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Korona Kielce zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Spotkanie przy ulicy Józefa Kałuży będzie 25 konfrontacją z udziałem „żółto-czerwonych” prowadzoną przez tego arbitra.
Podczas ćwierćfinałowego starcia Industrii Kielce z SC Magdeburg kontuzji doznał Michał Olejniczak. I choć samo zdarzenie wyglądało dramatycznie, uraz jest zdecydowanie mniej groźny niż spodziewano. To byłoby na tyle jeśli chodzi o dobre informacje, ponieważ kieleckiego szczypiornistę czeka dłuższa przerwa.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Trudno określić, jak układają się teraz szanse na awans – powiedział po spotkaniu Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Na wyjeździe przy takiej grze w ataku pozycyjnym to może skończyć się nawet 10 bramkami straty – powiedział po spotkaniu Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
W trakcie spotkania Ligi Mistrzów między Industrią Kielce, a Magdeburgiem, którego stawką jest awans do Final4 tych rozgrywek, potwornie wyglądające kontuzji nabawił się Michał Olejniczak.
Wielkie emocje w Hali Legionów podczas ćwierćfinałowego spotkania Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski, przy głośnym wsparciu z trybun, walczyli niesamowicie i wygrali 27:26.
Korona Kielce w ostatnim meczu rozprawiła się na własnym terenie z Radomiakiem Radom aż 4:0. Żółto-czerwoni nie dali rywalom szans, zainkasowali komplet punktów i tym samym podtrzymują swoje szanse na utrzymanie w elicie. Kto Waszym zdaniem był najlepszym kieleckim zawodnikiem tego starcia? Ogłaszamy wyniki sondy!
W swoim trzecim sezonie w Lotto Superlidze Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów znalazł się w czołówce, ale tym razem medalu nie zdobył. Suchedniowska drużynę czeka jeszcze finał rozgrywek o Drużynowy Puchar Polski.
W ubiegły weekend na boiskach 1. Ligi rozegrano 28. serię gier. Upłynęła ona pod znakiem świetnego powrotu z zaświatów Wisły Kraków oraz kolejnych triumfów Lechii i Arki, które zdecydowanie uciekły reszcie stawki i pewnie kroczą po Ekstraklasę.
Korona Kielce poznała termin ostatniego meczu na Suzuki Arenie, w którym zmierzy się z Ruchem Chorzów.
Sławomir Szmal ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Legendarny bramkarz chce zreformować organizację zarządzającą rodzimym handballem, a o swojej decyzji poinformował na specjalnej konferencji prasowej.
Dwóch zawodników Korony Kielce: Piotr Malarczyk oraz Jewgienij Szykawka zostało nominowanych do najlepszej jedenastki 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla Białorusina jest to pierwsze tego typu wyróżnienie w trwającym sezonie.
W 29. kolejce Ekstraklasy padł absolutny rekord frekwencji w XXI wieku. Na Stadionie Śląskim spotkanie pomiędzy zaprzyjaźnionymi Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź oglądało przeszło 50 tysięcy osób.
Maciej Giemza z Piekoszowa obok Kielc wraz z pilotem Rafałem Martononem zwyciężyli w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych – rajdzie Baja Drawsko Pomorskie 2024.
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Pogoń Siedlce niepokonana od dwóch miesięcy, a Radunia Stężyca z okazałym przełamaniem. Za nami 29. kolejka II ligi.
Grad goli na początek oraz na zakończenie kolejki. Tak minęła 29. seria PKO BP Ekstraklasy.
W środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Jestem gotowy na to, aby wprowadzić naszą drużynę do Kolonii – powiedział przed spotkaniem Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Już w najbliższą środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Przed nami wymagający mecz, ale taki mamy etap sezonu – powiedział przed spotkaniem Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce decydująca rywalizacja o awans do Final Four Ligi Mistrzów. – Magdeburg jest silniejszy niż rok temu – powiedział przed pierwszym spotkaniem Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Kolejną kolejkę mają za sobą zawodnicy występujący w RS Active IV lidze. W 24. kolejce Korona II Kielce wygrała u siebie 1:0 z GKS-em Rudki, a Orlęta zwyciężyły 6:0 z Arką Pawłów.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group