Wszystko zgodnie z planem. Korona wysoko pokonuje Tatran w sparingu
Zaskoczenia nie było. Piłkarze Korony Kielce wysoko pokonali trzecioligowy Tatran Krasno nad Kysucou 4:0. Korona od samego początku narzuciła Słowakom wysokie tempo gry, co przełożyło się także na wyraźną dominację żółto-czerwonych w tym spotkaniu. W barwach kieleckiego zespołu w drugiej połowie wystąpiło wielu młodych, testowanych zawodników z zespołu z Centralnej Ligi Juniorów. O zwycięstwie przesądziły dwa trafienia Elii Soriano, gol Gorana Cvijanovicia, a do siatki trafił także jeden z testowanych zawodników.
Spotkanie ze Słowakami było okazją dla trenera Lettieriego do przyjrzenia się kilku swoim rezerwowym, przetestowania nowych wariantów taktycznych, a dla piłkarzy - podtrzymania rytmu meczowego. Z takim też nastawieniem do tego starcia podeszli zawodnicy Korony. Na ławce kieleckiego zespołu zasiadło kilku młodych zawodników, których jeszcze nie mieliśmy okazji oglądać na ekstraklasowych boiskach. Pierwsza jedenastka zespołu prezentowała się jednak bardzo okazale, choć oczywiście zabrakło w niej zawodników powołanych na zgrupowania reprezentacji.
REKLAMA
Od samego początku pojedynek toczył się pod wyraźne dyktando Korony. Żółto-czerwoni byli drużyną lepszą - długo, swobodnie rozgrywali piłkę, nie pozwalając przeciwnikowi na stworzenie jakiejkolwiek akcji pod bramką Gostomskiego. Na efekty długo nie trzeba było czekać. Już w 5. minucie spotkania Marcin Cebula uruchomił na lewej flance Jacka Kiełba. "Ryba" wpadł w pole karne i zagrał do Gorana Cvijanovicia, a ten z bliskiej odległości strzałem z pierwszej piłki pokonał bramkarza rywali.
Już trzy minuty później Słoweniec po raz kolejny mógł wpisać się na listę strzelców. Najpierw jego strzał głową okazał się niecelny, a po chwili górą był golkiper gości.
W 14. minucie pierwszą akcję przeprowadzili przyjezdni. Dobrze w bramce Korony spisał się Gostomski, który zachował czujność i bez problemów poradził sobie z obroną tego uderzenia. Po chwili z odpowiedzią ruszyli kielczanie. Mocno uderzał Kiełb, ale jego strzał został wybroniony przez bramkarza. W następnej akcji golkiper przyjezdnych musiał interweniować po raz kolejny - tym razem akcję kończył Soriano, ale i ta próba okazał się nieskuteczna.
Bramkarz przyjezdnych od samego początku miał pełne ręce roboty. Korona cały czas kontrolowała przebieg meczu, grała mądrze, długo utrzymywała się w posiadaniu piłki. Różnica między klasą obu zespołów była wręcz kolosalna. Swoją szansę miał także Łukasz Kosakiewicz, który trafił w słupek.
I wtedy żółto-czerwoni podwyższyli swoje prowadzenie. W 27. minucie spotkania z bocznego sektora boiska dośrodkował strzelec pierwszej bramki - Cvijanović, a akcję efektownym "szczupakiem" zakończył Elia Soriano. Po chwili Włoch mógł trafić po raz kolejny, ale znów górą był bramkarz Tartana.
Napór Korony trwał w najlepsze. W 32. minucie sprytnie golkipera próbował przelobować Jacek Kiełb, ale jego uderzenie otarło się o boczną siatkę bramki. Trzy minuty później oko w oko z bramkarzem stanął Mateusz Możdżeń. Pomocnik Korony miał dużo miejsca i czasu, ale mimo to także przegrał pojedynek z bramkarzem.
W 38. minucie żółto-czerwoni znów trafili do siatki, a po raz drugi uczynił to Soriano. Włoch otrzymał dobre podanie z głębi pola i skutecznie wykończył akcję lewą nogą. Pierwsza połowa zakończyła się wysokim, trzybramkowym prowadzeniem Korony.
W drugiej części tempo meczu znacznie siadło. Gra długimi momentami toczyła się w środkowej strefie boiska. Mimo to, kielczanie w dalszym ciągu szukali swoich szans do strzelenia kolejnej bramki. Celnie uderzał Rymaniak, ale strzał zdołał sparować golkiper Tartana. Słowak po chwili interweniował po raz kolejny, kiedy do pracy zatrudnił go Możdżeń.
Po przerwie trener Gino Lettieri zaczął mocno rotować składem. W zespole Korony na boisku pojawili się młodzi zawodnicy z Centralnej Ligi Juniorów oraz nowi testowani piłkarze. Po chwili na murawie nie było już ani jednego gracza z wyjściowego składu kieleckiego zespołu.
Poziom meczu obniżył się. Przeprowadzone zmiany spowodowały małe zamieszanie w szeregach żółto-czerwonych, co spowodowało, że kielczanie popełniali błędy w ustawieniu i komunikacji. Ale to nie przeszkodziło Koronie po raz kolejny trafić do siatki. w 69. minucie mocnym strzałem z woleja popisał się testowany w dzisiejszym spotkaniu napastnik, Amer Halilic. Bramkarz Słowaków był bez szans i po raz kolejny musiał wyjąć piłkę z siatki.
Korona przeważała aż do ostatniej minuty meczu, ale nie potrafiła sobie wykreować kolejnych klarownych sytuacji. Więcej bramek już nie padło. Kielczanie pokonali Tatran Krasno nad Kysucou 4:0.
Następny ligowy mecz kielczanie rozegrają na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. To spotkanie odbędzie się w poniedziałek (20.10) o godz. 18:00.
Korona Kielce - Tatran Krasno nad Kysucou 4:0 (3:0)
Bramki: Cvijanović (5'), Soriano (28', 38'), Halilic (76')
Korona: Gostomski (46' Hamrol)- Rymaniak (67' Piróg), Kovacević (53' Barry), Diaw (testowany zawodnik 67'), Kosakiewicz (51' Argyris)- Cebula (63' testowany zawodnik), Żubrowski (63' testowany zawodnik), Możdżeń (63' testowany zawodnik), Cvijanović (46' Burdenski), Kiełb (46' Halilic)- Soriano (46' Poński)
W drugiej połowie w barwach Korony Kielce na boisko weszli kolejni testowani piłkarze - zawodnicy z Centralnej Ligi Juniorów U17 i U19.
Widzów: ok. 200
Wasze komentarze