Dlaczego przed meczami Korony nie jest puszczany utwór Marka Grechuty?
Choć jakiś czas temu sporo pisało się o tym w internecie, to ta informacja jednak nie dotarła do wszystkich. I zaskoczyła niektórych kibiców podczas obecności na kieleckim stadionie. Przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się, że przed meczami Korony z głośników leciał "nieformalny hymn" kieleckiego klubu, czyli fragment utworu niezapomnianego Marka Grechuty - "Dni, których nie znamy".
Od pewnego czasu (tj. od majowej potyczki z Legią Warszawa) każdy mecz żółto-czerwonych zaczyna się od "W grodzie nad silnicą..." - oczywiście a cappella.
REKLAMA
"Czy to kwestia praw autorskich?" - pytają niektórzy z Was w licznych wiadomościach do naszej redakcji.
Nic takiego nie ma miejsca. To wyłącznie efekt porozumienia między klubem, a przedstawicielami kibiców, którzy zasiadają na kieleckim "Młynie".
Przy okazji przypomnijmy, że tradycja puszczania utworu "Dni, których..." zrodziła się z dwóch opraw przygotowanych przez grupę Ultras w chwili "przeprowadzki" na nowy stadion w 2006 roku. Jedna z nich pojawiła się na pożegnanie obiektu przy ul. Szczepaniaka, druga na przywitanie ówczesnej "Areny Kielc".
sugestia wyszła od kibiców z "Młyna". Krótko mówiąc - chęć zmian na coś innego :)
— Michał Siejak (@Siejo89) 26 maja 2017
Wasze komentarze
Zgaduję, że na ten "genialny" pomysł wpadły nastoletnie Sebixy po tym jak im ktoś powiedział, że Grechuta kibicował Wiśle. "Chęć zmiany na coś innego"... wytłumaczenie śmiechu warte.
Ponad 10 lat temu zrodziła się fajna tradycja, a grupka jakaś smarkaczy postanowiła ją zaorać. Brawo Wy...
Szanowni państwo zaczynamy mecz o mistrzostwo 3 ligi :)
Korona jest klubem wszystkich kibiców Korony,a nie tylko tych,którzy siedzą na młynie.
Piotr Burda
19 kwietnia 2006 | 00:00 [GW]
"Tyle było dni do utraty sił, do utraty tchu tyle było chwil" - śpiewane przez kilka tysięcy gardeł, a żółto-czerwone szaliki podniesione w górę. Marek Grechuta chyba nigdy nie przypuszczał, że jego piosenka stanie się hymnem kibiców piłkarskich w Kielcach.
Kibice Legii śpiewają "Sen o Warszawie" Niemena, kibice Liverpoolu "You will never walk alone", a wszystko wskazuje na to, że hymnem kieleckich kibiców stanie się piosenka Marka Grechuty "Dni, których nie znamy". Wspólne śpiewanie miało miejsce już podczas sobotniego meczu z Górnikiem Zabrze. W momencie kiedy z głośników popłynęły pierwsze takty, wszyscy kibice wstali z miejsc, podnieśli szaliki i wspólnie odśpiewali piosenkę. Śpiewali zarówno czterdziestolatkowie, wychowani na Grechucie, jak i nastolatki.
- To było premierowe wykonanie, ale myślimy, że z meczu na mecz będzie lepiej, bo piosenka idealnie pasuje do nastroju panującego na stadionie - mówi Paweł Jańczyk z Radia Tak FM, dbający o muzyczną oprawę meczów przy ul. Ściegiennego.
Dlaczego właśnie Grechuta? - Na ostatnim meczu przy ul. Szczepaniaka na pożegnanie stadionu kibice wywiesili transparent z fragmentem tej piosenki. Stąd pomysł, żeby zacząć ją puszczać - odpowiada Jańczyk. Równocześnie na forum internetowym klubu zaczęła się dyskusja nad hymnem, pojawił się wątek "Może jednak Grechuta?". Kibice zaczęli dokładnie analizować słowa piosenki i znaleźli wiele analogii do kieleckiej drużyny. Np. słabsza formę Grzegorza Piechny z początku sezonu tłumaczyli słowami. "Pewien znany ktoś... Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł, choć majątek prysł, on nie stoczył się, wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie, że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy". Sprawdziło się i "Kiełbasa" znowu zaczął strzelać.
"Dni, których nie znamy" mają "czarować" dalej. Dla Marka Grechuty, który jest nie tylko wykonawcą, ale także autorem słów tej piosenki, jej popularność w Kielcach może być pocieszeniem. 61-letni artysta zmaga się bowiem z ciężką chorobą. Od kilku lat nie wypowiada się publicznie. Muzykę do "Dni, których nie znamy" skomponował Jan Kanty Pawluśkiewicz. Kiedy się dowiedział o jej popularności w Kielcach, był nieco zaskoczony. - Oj, nabieram respektu do kibiców z Kielc. Mają naprawdę dobry gust - mówi. - Mam nadzieję, że dla wielu młodych ludzi będzie to początek przygody z piękną muzyką - dodaje.
Piosenka nie ma żadnego związku z Kielcami, ale Jan Kanty Pawluśkiewicz od kilku lat współpracuje z kieleckim Teatrem im. S. Żeromskiego. - Jak przyjadę do Kielc, to postaram się przyjść na jakiś mecz - zapowiada. Obiecuje też, że opowie o wszystkim Markowi Grechucie. - Na pewno go to ucieszy - mówi.
W tym mija 35 lat od wydania "Dni, których nie znamy" na płycie zespołu Anawa pt. "Korowód". - To beatlesowski utwór. Słychać w nim te charakterystyczne bębny, którymi byłem wtedy zachwycony - podkreśla Pawluśkiewicz. "Dni, których nie znamy" to oprócz "Niepewności" największy przebój Marka Grechuty.
Jerzy Adamik - były wojewoda Małopolski
Marcin Daniec - kabareciarz
Jerzy Fedorowicz - poseł, aktor
Marek Grechuta - piosenkarz
ks. biskup Józef Guzdek - wikariusz generalny Archidiecezji Krakowskiej
Vlastimil Hoffman - malarz
Kornel Makuszyński - pisarz
Jan Nowicki - aktor
Leszek Piskorz - aktor
Zbigniew Preisner - kompozytor
Marzena Rogalska - dziennikarka
Tomasz Schimscheiner - aktor
Andrzej Seremet - prokurator generalny
Andrzej Sikorowski - muzyk, artysta zespołu „Pod Budą"
Andrzej Sołtysik - dziennikarz
Jerzy Stuhr - aktor
Maciej Stuhr - aktor
Artur Szpilka - bokser
Witold Śmiałek - wicemarszałek Małopolski
Ewa Wachowicz - miss Polonia 1992
Jan Wojdak - muzyk, artysta zespołu „Wawele”
Projekty hymnów będzie mógł każdy kibic odsłuchać i zagłosować.
Do roboty Panie Niehoff.
I tak już jest odgrywana zawsze przed meczem, fajnie brzmi i jest mocno związana z Koroną.
bit.ly/kk_hymn
Wystarczy ustalić że śpiewamy jedną zwrotkę a tekst puścić na telebimie, parę meczy i pójdzie gładko!!!
Taki hymn proponuję
Ja osobiście nie jeżdżę na mecze wyjazdowe, natomiast często słucham relacji w radio. Prawie zawsze przed relacja puszczana jest piosenka Grechuty. Po co to zmieniać. Jesteśmy już z nią utożsamiani.
A "w grodzie na silinicą" i tak jest śpiewana parę razy w trakcie meczu.
Natomiast W grodzie nad Silnicą to przyśpiewka kibicowska śpiewana kilka razy w ciągu meczu, i w autobusie, i przed bramą jak jest kolejka, i pod pijalnią piwa , to nie ta klasa twórcy i tworzywa, tego się nie śpiewa to jest " wydzieranie tekstu"
Hymn się śpiewa a nie drze,
A jak się znowu młyn obrazi to będziemy zaczynać "minutą ciszy" ?
Obecny, oficjalny hymn „W grodzie nad Silnicą” śpiewa przede wszystkim młyn, a pozostali kibice na całym stadionie śpiewają tylko miejscami…
Może zwrócić się do kieleckich artystów o skomponowanie całkiem nowego utworu, spełniającego kryteria współczesnego hymnu stadionowego?
Poza tym, chyba żaden problem ogłosić wśród kibiców i sympatyków Korony konkurs na tekst bądź/i muzykę?