Korona gra dalej w Pucharze Polski! Bramki Soriano i Możdżenia w dogrywce dały awans!
Korona Kielce wywalczyła awans do 1/8 finału Pucharu Polski! Ale zrobiła to w wyjątkowych okolicznościach. Raz, że po 90 minutach tablica wyników pokazywała rezultat bezbramkowy. Dwa, że w dogrywce nad Sosnowcem rozpętała się potężna burza i na kilka minut mecz został przerwany.
To jednak dobrze podziałało na gości z Kielc. Po powrocie na boisko piłkę do siatki gospodarzy wpakował Elia Soriano, a chwilę później prowadzenie podwyższył Mateusz Możdżeń.
Pierwsza bramka padła w 105. minucie. Wtedy świetnym dośrodkowaniem z prawej flanki popisał się Marcin Cebula, a włoski snajper zdobył gola głową z bliskiej odległości. Była to pierwsza bramka tego napastnika w barwach kieleckiego zespołu.
Drugi gol został zdobyty sześć minut później. Mateusz Możdżeń zdecydował się na uderzenie z dystansu, a piłka "po wodzie" - jak relacjonowali przebieg spotkania wysłannicy oficjalnej strony internetowej klubu - wpadła do siatki.
Tuż przed zakończeniem spotkania, honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Tomasz Nawotka. Ale to już nic nie zmieniło i to kielczanie mogli świętować awans do następnej rundy.
Gino Lettieri, trener Korony, w tym meczu postawił na kilku zawodników rezerwowych. Od początku spotkania na boisku pojawili się m.in. Maciej Gostomski, Angelos Argyris (opuścił boisko w drugiej połowie z powodu kontuzji), Djibril Diaw, Fabian Burdenski czy Jakub Mrozik.
Co ważne, pełne 120 minut na murawie spędzili Soriano i Goran Cvijanović, którzy niedawno dołączyli do kieleckiej drużyny.
W dodatku kielczanie mecz kończyli w przewadze, bowiem w 107. minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną zobaczył zawodnik gospodarzy, Arkadiusz Najemski.
W kolejnej rundzie Korona zmierzy się z Wisłą Kraków. „Biała Gwiazda” we wtorek pokonała Wisłę Płock 2:1. O tym, kto będzie gospodarzem tego pojedynku (w kolejnej fazie o losach awansu również rozstrzyga tylko jedno spotkanie) zadecyduje dodatkowe losowanie.
Zagłębie Sosnowiec – Korona Kielce 1:2 (0:0)
Bramka: Nawotka (120') - Soriano (105’), Możdżeń (112')
Zagłębie: Kudła - Sulewski, Jędrych, Najemski, Wrzesiński - Cichocki, Nowak - Mularczyk, Makowski, Banasiak (72’ Łuczak) – Cristovao (103’ Lewicki)
Korona: Gostomski - Argyris (58' Rymaniak), Kovacević, Diaw, Kallaste (46' Cebula) - Kosakiewicz, Możdżeń, Burdenski (64' Żubrowski), Cvijanović, Mrozik – Soriano
Żółte kartki: Najemski, Kudła – Burdenski, Możdżeń
Czerwona kartka: Najemski
fot. Maciej Wasik, zaglebie.eu
Szersza relacja
Mecz toczony był pod dyktando gości z Kielc, którzy jednak długo nie potrafili udokumentować swojej przewagi.
Od początku spotkania kielczanie zaatakowali, ale nie przyniosło to rezultatów. Spośród wszystkich „Koronarzy” na wyróżnienie zasłużył Jakub Mrozik. 24-letni piłkarz bardzo się starał, brał udział w większości akcji zaczepnych, ale nie udało mu się przyczynić do zdobycia bramki. Celnie na bramkę Zagłębia uderzali też m.in. Elia Soriano czy Goran Cvijanović. Gospodarze odpowiedzieli jedynie strzałem w światło bramki Adama Banasiaka.
Druga połowa była już nieco bardziej wyrównana, ale też ze wskazaniem na Złocisto-Krwistych. Marcin Cebula pojawił się na boisku za Kena Kallaste. W 64. minucie na placu gry zameldował się Jakub Żubrowski i to on był najbliżej pokonania bramkarza gospodarzy. W 73. minucie posłał prawdziwą „bombę” z ponad 30 metrów, ale piłka minimalnie minęła bramkę Dawida Kudły. W drużynie Zagłębia z kolei szalał Konrad Wrzesiński, jednak skutecznie powstrzymywali go kieleccy obrońcy, zwłaszcza Dijbril Diaw. Dobrze spisywał się też w bramce Maciej Gostomski.
Po 90 minutach, tablica świetlna wciąż wskazywała wynik 0:0. Ponieważ był to mecz pucharowy, byliśmy świadkami dogrywki. W 101. minucie, po indywidualnej akcji, minimalnie pomylił się Bartosz Rymaniak, który pojawił się na boisku w miejsce kontuzjowanego Angelosa Agrygisa. Tuż po tym, spotkanie zostało przerwane z powodu nawałnicy jaka przeszła nad Sosnowcem.
Niedługo później spotkanie zostało wznowione, a nieliczni kibice zgromadzeni na Stadionie Ludowym doczekali się bramek. W trudnych warunkach, po dośrodkowaniu Marcina Cebuli, gola głową strzelił Elia Soriano. Chwilę później, mocno z dystansu uderzył Mateusz Możdżeń i było 2:0 dla Korony. W ostatniej minucie dogrywki, stratę gospodarzy zmniejszył Tomasz Nawrotka.
Autor: Piotr Ciesielski
Wasze komentarze
Szkoda tylko ze ta dogrywka byla i chlopaki stracili sily, a przed nami mecz za 3 dni ktory będzie trzeba wygrac
Gdzie te łachudry co srały na Koronę miesiąc temu?
Na koloniach?
Mimo 8 zmian w wyjściowym składzie gra drużyny była świetna.
Powoli,powoli i będzie bardzo dobrze.